Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Miller szuka poparcia idei przywrócenia 49 województw

Miller szuka poparcia idei przywrócenia 49 województw

Wyświetlaj:
w [...] / 89.68.104.* / 2013-12-17 10:58
do obsadzenia przez partyjnych kolesi.
Miller wspomniał niedawno, że chciałby jeszcze porządzić i chociaż nie ma na rządzenie żadnej koncepcji to już zaczyna od organizowania zaplecza.

### Post edytowany z powodu złamania regulaminu Forum MONEY.PL ###

ityle / 213.158.222.* / 2013-12-16 17:33
nie tylko Miler zauważa, że koncepcja centralizowania czego się da upadła na pysk. Końcowym efektem owego rozwoju w oparciu o duże aglomeracje, jest przykład Meksyku, gdzie w stolicy mieszka prawie połowa mieszkańców tego zacnego i wielce gospodarnego państwa. No cóż już widzę jak W-wka jest wielkości woj. mazowieckiego, a Pendolino zapewnia dojazd do pracy w tej uroczej stolicy np. ze Szczecina w jakieś 3 godzinki. Taka organizacja państwa, tak z dugiej strony, powinna jednak dotknąć kretynów, jak to uczynił przypadek zjawiska zwanego PO z lemingami.
i to by było na tyle / 83.7.109.* / 2013-12-16 13:54
Wg.SLD tylko obecność urzędów może ożywić dany rejon. To ciekawa i słuszna obserwacja dot. systemu III Republiki Pijarowej.
oporniak / 83.27.156.* / 2013-12-16 13:23
A dlaczego nie 100 województw? Taka ładna okrągła liczba. Byłoby 100 wojewodów, 500 ich zastępców, 100 urzędów wojewódzkich, kilkadziesiąt tysięcy innych urzędasów wojewódzkich.
Bezrobocie by spadło, wzrosło poparcie dla centralnego rządu.
No same plusy i nie rozumiem dlaczego tego dotychczas nie zrobiono.
wystarczy czytać / 213.158.222.* / 2013-12-16 17:44
"oporni" w stosunku do oczywistych faktów, to rzeczywiście dość powszechny defekt intelektualny. Wystarczy sięgnąć do publicznie znanych danych, aby skonstatować, że w czasach 49 województ - obsługiwało je ok 250.000 urzędasów. Reforma genialnego Buzka doprowadziła do tego, że w obecnych 16 województwach zagnieżdżona jest już armia przeszło 650.000 urzędasów i ciągle rośnie.
barg / 91.193.208.* / 2013-12-16 18:26
I myślisz, że rozdzielenie 16 województw na 49 mniejszych doprowadzi do zmniejszenia liczby urzędników? Bo ja myślę, że zwiększy ją bardziej.

Armia urzędasów nie zwiększyła się przez samą reformę. Zwiększyła się przez skomplikowane przepisy. Przez nakładanie absurdalnych obowiązków na obywateli i przedsiębiorców. Przez to, że jedno pismo w urzędzie musi przejść przez 10 wydziałów zanim zostanie rozpatrzone. I przez to, że przedsiębiorca ubiegający się o jakieś pozwolenie, takich urzędów musi obejść kilka.

Zwiększenie wydajności urzędów nie może się udać przez zwiększenie liczby urzędów albo urzędników. Na Zachodzie rozwiązano to m.in. przez informatyzację - sprawy urzędowe załatwia się przez internet i nie są konieczne dodatkowe podziały terytorialne. Problem tylko w tym, że w Polsce ta informatyzacja trwa już kilkanaście lat. Zyskują tylko kolesie w tworzonych specjalnie urzędach ds. cyfryzacji.
ityle / 213.158.222.* / 2013-12-16 18:58
informatyzacja to jedynie sposób na przepływ danych i nic więcej. Zarządzanie molochem, lub czymś, co się da objąc umysłem bez wysiłku rzeszy zinformatyzowanych do cna urzędników to sprawa druga. Problem tkwi w tym, że urzedas zagnieżdżony w W-wce lub innym mieście pretendującym do dużego, ma w zupełnej pogardzie problemy infrastruktualne jakiegoś miasta z obrzeża wojwództwa i nawet nie ma się czemu dziwić, bo natura ludzka jest taka, aby zagarniać pod siebie, bez względy, czy nadmiar powoduje odruch wymiotny. Chodzi zatem, aby mierzyć siły na środki i to w granicach tego, co się samemu wytworzy. Informatyzacja, nie stworzy miejsc pracy w jakimś prowincjonalnym mieście, a będzie koronnym argumentem, aby kienta gonić z tego miejsca do źródła wiedzy wszelakiej umiejsowionego w tzw. metropolii. To, że średnie miasta upadają to fakt niepodważalny. Ludzie zdając sobie sprawę z ograniczonych możliwości tu na miejscu i anonimowości w dużych miastach, zatem gnają właśnie tam. Średnie miasta nie mają nic do zaoferowania tzw, młodym po studiach, a pozbycie się wykształconych kadr to dla tych ośrodków nie tylko strata finansowo wymierzalna, ale także degradacja pod względem kulturalnym.
barg / 91.193.208.* / 2013-12-16 20:20

Informatyzacja, nie stworzy miejsc pracy w jakimś prowincjonalnym mieście

A nowe województwo stworzy miejsca pracy? A tak, przecież w każdym mieście powstanie urząd wojewódzki i urząd marszałkowski. Tysiące nowych miejsc pracy.

To, że średnie miasta upadają, to bzdura. Wystarczy spojrzeć na statystyki demograficzne. Wyludniają się niemal wszystkie miasta w Polsce, małe, średnie, duże. Po pierwsze ze względu na niż demograficzny. A po drugie ze względu na tendencję do przenoszenia się mieszkańców poza miasta. Coraz częściej miasta są dla ludzi tylko miejscem pracy, a na swoje miejsce stałego pobytu wybierają wsie albo małe miasteczka. Taka sama tendencja występuje w innych krajach rozwiniętych.

Ludzie zdając sobie sprawę z ograniczonych możliwości tu na miejscu i anonimowości w dużych miastach, zatem gnają właśnie tam.

Spójrzmy na przykład Poznania - rozwinięta infrastruktura, bardzo niskie bezrobocie (ok. 4,5%), wiele firm zagranicznych i polskich zdecydowało się tam postawić swoje siedziby. A jednak liczba mieszkańców w tej metropolii spada o ok. 1-2 tys. rocznie, dlaczego? Przecież zgodnie z tym co piszesz, powinni się tam przenosić młodzi z mniejszych miast.
Kolejna metropolia - Trójmiasto. Bezrobocie na poziomie 5-6% powinno przyciągać mieszkańców z całego województwa. Liczba mieszkańców w Trójmieście spada jednak o ok. 1 tys. rocznie. Aglomeracja Śląska - przemysłowe centrum Polski. Spadek liczby ludności to kilka tysięcy rocznie. Wrocław (bezrobocie 5%) - liczba mieszkańców spada. Szczecin, Bydgoszcz i Toruń, Łódź, Lublin - wszędzie spada. W Krakowie tylko się utrzymuje na stałym poziomie.

Metropolie zatem też odnotowują spadek liczby mieszkańców. Więc powiedz mi, gdzie ci wszyscy ludzie się podziewają? Nie ma ich w metropoliach, z małych i średnich miast wyjeżdżają... czyżby jakiś trójkąt bermudzki? W Warszawie liczba mieszkańców wzrosła o zaledwie o 30 tys., więc na pewno nie wyjechali do stolicy.

Na koniec chciałbym zauważyć jeszcze jedną rzecz. Przywrócenie 49 województw jest pomysłem typowo populistycznym, ukierunkowanym na zdobycie poparcia mieszkańców byłych miast wojewódzkich. Jest jednym z pomysłów, które ostatnio zaczynają się coraz częściej pojawiać przed wyborami - tak samo jak zmniejszenie liczby posłów i likwidacja Senatu. I podobnie jak te dwa pomysły, również idea przywrócenia 49 województwa szybko zostaje porzucona przez partie po skończonych wyborach.

W przyszłym roku odbywają się wybory do Parlamentu Europejskiego i wybory samorządowe, zaś w 2015 wybory prezydenckie i wybory parlamentarne. 2014 i 2015 to lata wyborcze. Dlaczego ten pomysł Millera pojawił się akurat teraz? Dlaczego Tusk odświeżył skład rządu, dlaczego pozostałe partie zaczęły prezentować nowe programy wyborcze? Odpowiedź sama się nasuwa.
ityle / 178.181.72.* / 2013-12-16 22:56
no dobrze, jeżli wniosek SLD jest populistycznej natury, to skąd nagle to liczenie na poparcie mieszkańców byłych miast wojewódzkich. Njwyraźniej wniosek ten trafia na całkiem realne zapotrzebowanie. Czy chodzi li tylko o kwestie natury prestiżowej, a jakim prestiżem dotąd dysponowało jakieś województwo z liczby 49-ciu. Dysponowało jednak własną kasą, a zarządzanie nim było zadaniem przejrzystym. Czy propozycja ta może po wyborach być zapomnianą, jak wiele innych. Owszem może, ale w końcu została wyartykułowana wbrew politycznej poprawności. Otóż na te pytania i ine pytania jest prosta odpowiedź, wystarczy ranną porą pojawić się na dworcu PKP np. w takich Siedlach, aby uświadczyć czeredę obywateli zupełnie różnej maści,podejmujących codzienną podróż do stolicy, gdzie w ramach centalizacji skomasowaneo te wszystkie instytucje, które spokojnie działały sobie w tym mieście. Ludzie ci świadczą pracę identyczną, do tej jaką wykonywali poprzednio, tyle tylko, ze centralistycznie zaprogramowany model świadczenia pracy oparty jest o duże miasto. I tak codziennie 4 godz. w plecy. Oczywiście można powiedzieć, że to ich wybór. Zapewne jednak są bez wyboru, kiedy czynią co czynią. Skoro zatem stanowią jeszcze jakiś rezerwuar głosów wyborczych, to to "populistyczne" hasło SLD może zakiełkować na podatnym gruncie. Nie wyobrażam sobie, aby inni to zbagatelizowali, skoro tzw. reforma Buzka jest po prostu odczuwalna przez rzesze obywateli w sposób, aż tak dosłowny, bowiem dokładnie na własnej skórze. I bardzo przepraszam, że twierdzę, że ktoś ceni własną skórę bardziej od innej. Powatrzam jeszcze raz, z takiej armii 650.000 urzędników można spokojnie w skali kraju alokować dowolną liczbę etatów w te czy inne miejsca, jeżeli tylka ta liczba urzędników miałaby być liczbą wyjściową do nowych propozycji podziału kraju. Chodzi natomiast faktycznie o równomierny rozwój, o który zadba ten, kto czuje się związany z danym miejscem, a nie jakąś Warszawą, czy Poznaniem. Kto będzie czuł potrzebę realizowania się w duzym mieście, jego sprawa. Osobiście nie zamieniłbym domu ze sporym ogrodem na jakiekolwiek, wydawałoby się, że nawet przestronne mieszkanie w w/w miastach. A jeżeli jest tak, że ludzie wędrują na wieś, to tym lepiej dla nich, czują najwyraźniej przesyt tzw. wielkomiejskim życiem.
barg / 91.193.208.* / 2013-12-16 16:46
W sumie racja. Jeżeli Amerykanie mają 50 stanów, to dlaczego my mamy być gorsi? A że Stany Zjednoczone są 30 razy większe od Polski, to w sumie mało ważne.

W Polsce jest 87 miast o liczbie mieszkańców powyżej 50 tys., dlatego proponowałbym 87 województw. Do tego jeszcze powiaty i gminy. Co najmniej po 2 na każdą miejscowość.
Poza tym proponuję zmianę w przepisach, żeby członkowie rad osiedlowych w miastach i członkowie rad sołeckich na wsiach byli obowiązkowo opłacani z budżetu państwa. Minimalna dieta w wysokości przeciętnej pensji.

Ponadto w ramach dzielnicy każda ulica powinna mieć własną radę lub zarząd, również opłacany z budżetu. W każdym mieście powinno stać co najmniej 5 urzędów. Im więcej, tym lepiej. W końcu im więcej urzędów, tym bardziej rozwija się życie gospodarcze w kraju.

Najnowsze wpisy