Mój 12 letni syn był ofiarą przemocy seksualnej. Te potworności miały miejsce gdy miał on 8 lat. Prawie cztery lata trzymał wszystko w sobie aż w końcu w zeszłym roku coś w nim pękło (i chwała Bogu) i o wszystkim pewnego wieczoru nam opowiedział. Przeżyliśmy SZOK nie da się opisac słowami co się dzieje w takiej sytuacji z rodzicami. Szok, lęk o dziecko, niemoc, potworne wyobrażenia to wszystko targało wtedy nami. To było rok temu. Pomogliśmy dziecku i sobie, znależliśmy instytucję (JEDNĄ!!!), która chciała nam pomóc. Była to fundacja Opoka. Dziś najgorsze minęło choc wiem, że w naszym synu pozostanie to do końca życia. Zgłosiliśmy też sprawę na policję aby tamten zboczeniec mógł byc ukarany. Jest on nam doskonale znany. Mili Państwo to zrobił syn naszych (wówczas najbliższych) przyjaciół starszy od naszego syna o 5 lat. Piszę bo sprawa powróciła bo dostaliśmy wezwanie do sądu na zeznania. Całe szczęście syn będzie przesłuchiwany w "Błękitnym pokoju". Niestety jednak jeszcze raz będzie musiał o wszystkim opowiedziec. Nie wiem czemu to Państwu opowiadam, chyba chciałam się wyżalic. Pozdrawiam gorąco wszystkich z podobnymi problemami bo wiem co przeżywają.