Layla-Eva
/ 99.234.1.* / 2010-04-18 01:17
Co do nazwy "ibn Zajeda" lub "Bin Zajeda"...pragne poinformowac, ze obie sa poprawne pod wzgledem lingwistycznym, a roznica na korzenie kulturowe : w zaleznosbi od kraju i historii ludosci jaka dany obszar na przestrzeni wiekow zamieszkiwala, zostaly nam rozne tradycje. "Bin(t)" - znaczy doslownie "syn". Miejsce tego slowa w nazwiskach rodzinnych jest wiec oczywiste. A ze arabski jak i kazdy inny jezyk ma ttendencje do upraszczania z biegiem czasu slow, to mamy obecnie "bin". Dla ciekawosci prosze zrocic uwage na Zydowskie "ben" (jak w Ben Hur...)...jeszcze jeden dowod, iz nie jestesmy i nie powinnismy wszyscy byc sobie tak wrodzy bo gdzies gleboko jestesmy spokrewnieni - jeden swiat jedna ludzkosc. Taka szkoda, ze wciaz za malo to rozumieja ci, ktorzy maja najwiekszy wplyw i odpowiedzialnosc za zmiany... Z biegiem historii, "ben" i Arabskie "bint" ktore stalo sie "bin" zostalo w wielu krajach arabskich fonetycznie uproszczone - efektem jest forma "ibn", o ktorej Panstwo piszecie. Sens i znaczenie slowa sa takie same w obu wypadkach. Co rzeklszy, zgadzam sie, iz jesli chodzi o nazwy o podlozu geograficznym, jak lokaca budynku i dzielnicy, milym gestem jest trzymanie sie piswoni oryginalnej - tej, jaka w danym kraju obowiazuje. Nie ma jednak bledu znaczeniowego, niezaleznie od pisowni - "ibn" czy "bin" nikt nie powinien sie obrazic, a juz na pewno sie tam nie zgubi w Zajeda. Pozdrowienia i dziekuje za zwrocenie uwagi na pozornie drobna sprawe, a jednak ciekawa i wazna. Serdecznie - Layla.