Bernard+
/ 188.117.142.* / 2012-12-28 16:44
Biurokracja wymyśla za biurkami programy do dofinansowywania swoich wybranych w drodze decyzji urzędniczych a Mikroprzedsiębiorca ograbiany jest podatkami, składkami i obowiązkami administracyjnymi i jak chłop pańszczyźniany pracuje po 12 godzin dziennie 7 dni w tygodniu i nie ma, za co kupić nowej betoniarki czy rusztowania albo wymienić maszyny 30 letniej użytkowanej w warsztacie na nowszą, bo dotacje są tylko dla super hiper uprzywilejowanych więc traktowani jak pańszczyźniani prywatni mikroprzedsiębiorcy nie mają szans na rozwój. Wg GUS 99% mikroprzedsiębiorców w Polsce pozostaje po 10 lat działalności nadal mikroprzedsiębiorstwami, bo nie ma szans na zgromadzenie środków inwestycyjnych i rozwój przez inwestycje, gdyż ulgi inwestycyjne, które w przeciągu 20 lat istnienia wolnego rynku były najlepszym sposobem wspierania rozwoju drobnej przedsiębiorczości zostały zamienione na biurokratyczne i pochłaniające ogromne środki publiczne, więc dla Narodu Polskiego niezwykle kosztowne programy operacyjne. Mimo otrzymywania ogromnych jak na polskie warunki środków z UE nadal Polska jest jednym z 4 najbiedniejszych krajów UE. W 2008 roku PKB na głowę mieszkańca Polski wynosiło tylko 13 400 EUR a Czesi mieli prawie 21000EUR, Słowacy ponad 17 000 EUR, Estończycy ponad 18 000 EUR, Finlandia prawie 30 000 EUR, Słowenia ponad 22000EUR, Natomiast średni PKB na głowę mieszkańca całej Unii Europejskiej wynosił za 2007 rok 24 800EUR. Jak wyglądało to po 2010 roku? PKB per capita w EURO Szwecja 36963, Finlandia 33662, Niemcy 30437, Włochy 25714, Grecja 20284, Czechy 14010 Słowacja 12179, Estonia 10890, Węgry 9834 Polska 9287, Litwa 8245, Łotwa 8034. No to popatrzmy wyniki za rok 2011: Polska zajmuje 4. miejsce od końca wśród 27 państw UE pod względem wartości PKB w przeliczeniu na jednego mieszkańca – wynika z najnowszego raportu Eurostatu. W 2011 r. Polski PKB per capita wyniósł zaledwie 64% średniej unijnej. Gorzej wypadają już tylko Łotwa, Rumunia i Bułgaria.
Z opublikowanych przez Eurostat danych za lata 2009-2011 wynika, że Polska gospodarka radzi sobie coraz gorzej. W 2009 i 2010 r. Polska zajmowała 5. miejsce od końca pod względem wartości PKB w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Rok później spadła jednak o jedną pozycję w dół – wyprzedziła ją notująca bardzo wysoki wzrost Litwa.
W 2009 r. PKB per capita Polski wyniósł 61% średniej dla wszystkich państw UE, w 2010 r. wzrósł o 2 pkt proc., ale już w 2011 r. tylko o 1 pkt proc. (do poziomu 64%). Aktualnie gorzej jest tylko na Łotwie (58%), w Rumunii (49%) i Bułgarii (46%).
Zaskakująco dobre wyniki notuje Litwa, w której PKB na głowę mieszkańca wzrósł w tym samym czasie z 55 do aż 66%.
Za to odpowiedzialne są wszystkie Polskie Rządy i wszyscy parlamentarzyści polscy od 1990 roku. Bo to stale kontynuowana polityka tępego fiskalizmu tłamsi rozwój gospodarki a rozmnaża koszty biurokratyczne i koszty społeczne błędnej polityki fiskalnej i socjalnej.