Pacjent szary
/ 84.10.255.* / 2013-03-12 23:30
Historię chorób i leczenia poznają głównie sprytne firmy ubezpieczeniowe, Specsłużby, aby znaleźć słabe strony, haki na kogoś-jakiś wredny przeciek do prasy, no i ZUS, orzecznik, a potem i biegły oraz sąd. Jak trzeba to i jakaś kanalia wykradnie i opublikuje w szmatławcu lub na YouTube, dane o kimś znanym, aby go obsmarować, odkryć jego choroby innym. Co na to rzecznik praw pacjenta, rzecznik ubezpieczonych i kochana UE, rzecznik ochrony danych osobowych, wreszcie tajemnice lekarskie, odkryte prawie przed każdym? Naturalnie będzie krąg pacjentów, do których dostęp będzie reglamentowany, takich jak służby ucisku, rząd, kancelarie premiera i prezia, sam premier i prezydent itd. Tylko szaraki będą dostępni każdemu, kto ma coś wspólnego z placówkami medycznymi, NFZ, które będą naturalnie mieć wgląd do każdego szaraka w Polsce. Nie mówiąc już o możliwości wykradzenia całej bazy danych i sprzedania jej nieoficjalnie ubezpieczycielom, lekarzom i prywatnym klinikom. One będą potem oferować niektórym swoje odpłatne usługi na ich schorzenia. Naturalnie ktoś potrafi powiązać numer z nazwiskiem, Polak potrafi. Jeśli wykradziono akta CIA, jeśli wykradziono tajemnice dokumentów papieża i Watykanu, tajemnice posiadaczy kont w bankach szwajcarskich, sprzedane Francji i RFN, aby ścigać z fiskusem tychże krezusów, jeśli upubliczniono list Wildsteina, to dlaczego mamy sądzić, że nasza historia choroby, wraz z całą bazą historii chorób i leczenia, recept, dla pacjentów Polskich, nie będzie skradziona?