Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Nie ma ratunku dla polskich stoczni?

Nie ma ratunku dla polskich stoczni?

Money.pl / 2009-08-24 09:05
Komentarze do wiadomości: Nie ma ratunku dla polskich stoczni?.
Wyświetlaj:
historyk / 80.50.180.* / 2009-08-24 17:29
Najazd stoczniowców na Warszawę
chyba powinno być przyjazd do Warszawy

sugestia jest nad wyraz tendencyjna

a co do sedna sprawy produkcji statków nie bedzie nikt ich nie potrzebuje, tylko dlaczego Tusk i jego rząd mówili stoczniowcom co innego, przypominam debate telewizyjna ze stoczniowcami
zasob ludzki / 94.254.248.* / 2009-08-24 15:54
POLSKA – UNIA EUROPEJSKA – SPRZECZNE INTERESY. Prawda jest taka, iż w momencie wstępowania do UE, państwo polskie wyzbyło się możliwości rozdziału wypracowanych środków tam gdzie są one ewidentnie potrzebne na rzecz podejmowanych decyzji przez brukselską biurokrację (która jest wypadkową interesów najbogatszych państw, przede wszystkim Niemiec). Dlatego wpłacone przez nas do UE środki przeznaczane są np. na różne zideologizowane programy ekologiczne, edukacyjne, szkoleniowe, propagandowe i psudogospodarcze, itd., itp., o b. wątpliwej dla nas przydatności (o ile nie są wręcz szkodliwe), a brakuje tych środków np. na służbę zdrowia, edukację i ratowanie istotnych dla Polski sektorów gospodarki. Albo trzeba bez sensu sprzedawać, prywatyzować albo niszczyć resztki strategicznie ważnych dla Polski części gospodarki. CZY TAK POSTĘPUJE np. RZĄD NIEMIECKI? Polska jako kraj na dorobku wymaga b. dużych inwestycji w infrastrukturę techniczną (np. stocznie) i społeczną (szkoły, szpitale, instytucje kultury).
Na dzień dzisiejszy, podjęte przez rząd działania są tylko chwilowym przedłużaniem nieuchronnej agonii. Należy przede wszystkim zdecydowanie i natychmiast wstać z kolan i walczyć SKUTECZNIE o swoje, jak to czynią inne państwa. A to znaczy docenić wreszcie to, co Polskie w wymiarze tak ekonomicznym, geopolitycznym, jak i kulturowym (b. ważne) i nie zgadzać się bezkrytycznie z wszystkimi wytycznymi UE i jej naciskami (np. sprawa stoczni, traktatu lizbońskiego, przyjęcia euro, ale też zweryfikować redystrybucję wniesionych przez nas środków do UE pod względem efektywnej dla nas przydatności np. z pominięciem propagandowej albo politycznie poprawnej retoryki, itd., itp.) nawet pod groźbą renegocjacji warunków aneksji i chwilowego pogorszenia stosunków z unijną biurokracją albo jej wpływowymi ideologami. TO JEST JEDYNA DROGA. Inaczej w niedługim czasie ostatni zgasi światło. Teraz mamy niepowtarzalną sposobność doświadczania katastrofy neoliberalnych dogmatów na własnej skórze i im wcześniej się z tego otrząśniemy tym skutki będą mniej tragiczne.
Oto cena, jaką przyszło nam zapłacić. Polska na granicy kulturowego i gospodarczego niebytu (bliska czasom rozbiorów), niszczenie albo wyprzedaż resztek strategicznie ważnych dla Polski segmentów gospodarki, upadająca służba zdrowia, systemu emerytalno-rentowego i szkolnictwa, wzrost bezrobocia i zubożenia (na granicy wegetacji b. dużej części społeczeństwa), rosnące wewnętrzne i zewnętrzne zadłużenie (a przy tym złodziejstwo, korupcja, niszczenie tradycji narodowej), skrajnie kosztowny i niszczący gospodarkę kryzys narzuconych Polsce neoliberalnych dogmatów gospodarczych, wymuszone karykaturalne decyzje obecnego rządu albo ich zupełny brak, itd., itd…. Może się okazać, że wreszcie tzw. „rozwiązanie kwestii polskiej” ze strony naszych wschodnich i zachodnich sąsiadów dokona się bez jednego wystrzału. To cena zabójcza.
Bernard+ / 83.22.109.* / 2009-08-24 17:59
zasob ludzki Powiedz czy Ty to, co napisałeś możesz poprzeć jakimiś liczbami i faktami? Bo zgadzam się z Tobą, że wydawanie pieniędzy na część programów Unijnych w Polsce to ich marnowanie na rozwój biurokracji tak jak np. wiele nietrafnych dotowanych szkoleń czy programów promujących pewne idee. Ale pomyśl Czy to Unia Europejska jest winna temu, że my Polacy zanim do niej wstąpiliśmy to mieliśmy wydajność gospodarki liczoną wartością sprzedaży rocznej towarów i usług w przeliczeniu na jeden milion pracujących stanowiącą zaledwie 40% wydajności 15 starych krajów UE i 32,5% wydajności USA? A za 2008 rok już albo raczej tylko nadal mamy wydajność 54% przeciętnej dla całej UE. Czy to, że w Polsce z pośród wszystkich polaków w przedziale wieku 18-65 lat pracuje tylko 43% a dla porównania w Holandii i Danii jest to powyżej 72% czy to wina Unii Europejskiej? W Polsce na 13 milionów pracujących tylko 5,2 miliona osób pracuje w sferze przedsiębiorstw a reszta w sferze budżetowej bankach finansach i ubezpieczeniach czy to wina, UE, że Polska ma pierwsze miejsce w świecie, pod względem przeciętnego wieku odchodzenia na emeryturę, czyli mamy najmłodszych emerytów na świecie? Czy to wina Unii Europejskiej, że w 1998 roku zafundowaliśmy sobie do utrzymywania z podatków administrację 367 powiatów, podczas gdy w 1975 roku było ich tylko 208 a specjaliści obliczyli, że aby ludność powiatu była dobrze obsłużona to wystarczy jeden powiat na 300 tys. mieszkańców a my utworzyliśmy powiaty mające 21 tys. mieszkańców. Czy to wina Unii Europejskiej, że około jeden milion pracujących polaków nie wypracowuje zysku w przedsiębiorstwach, bo pracuje a raczej tylko pobiera pensje w państwowych przedsiębiorstwach stale od wielu lat jeszcze w PRL nierentownych i mimo miliardów pomocy ciągle dotowanych i nadal nierentownych, więc zamiast z ich pracy budżet państwa mieć przychody to ma dodatkowe wydatki? Czy to wina Unii Europejskiej, że w roku 2000 Polski PKB był o 18% mniejszy niż PKB Szwecji a dopiero w 2008 roku Polacy wypracowali PKB o takie samo w milionach dolarów jak PKB Szwecji? Tylko czy wiesz, że jeżeli Polska za swoje roczne PKB musi utrzymać 38 milionów obywateli to Szwecja za takie same PKB UTRZYMUJE TYLKO 9 MILIONÓW OBYWATELI, WIĘC NA JEDNEGO SZWEDA DOCHÓD ROCZNY W 2008 ROKU BYŁ 4,22 RAZY WIĘKSZY NIŻ NA JEDNEGO POLAKA. Więc Szwecja może ponad 4 razy więcej wydawać na ochronę zdrowia każdego Szweda i na utrzymanie dróg i na szkolnictwo i na wszystko, co finansowane jest z budżetu i płace Szwedów mogą być 4 razy większe niż Polaków. Rozważ, co trzeba zmienić w Polskiej gospodarce, aby osiągała takie dochody jak Szwecja czy Dania czy Hiszpania na jednego obywatela? Czy mając w sadzie stare schorowane drzewa posadzone tak, że trzeba je opryskiwać i pielęgnować ręcznie można uzyskać takie plony jak młody stale odnawiany sad posadzony w nowoczesny sposób pozwalający wykonywać całą pielęgnację maszynami? Czy to wina Unii Europejskiej, że w przeliczeniu na 1000 zatrudnionych nasze stocznie przez ostatnie 20 lat sprzedały statków za miej niż połowę kwoty przypadającej na 1000 zatrudnionych w przodujących stoczniach świata, bo wszak w budowie statków niema granic każdy, kto chce kupić statek i ma na to pieniądze może go zamówić w dowolnie wybranej przez siebie stoczni kierując się tylko swoim dobrem, czyli każdy chce kupić możliwie tanio i w najwyższej, jakości. Czy Polskie stocznie były takimi najlepszymi stoczniami w świecie? I dlaczego nie były czy UE przed 2004 rokiem zabraniała nam inwestować w swój przemysł stoczniowy czy też inwestowanie w stocznie, w których było 150% przerostu zatrudnienia, które nie mogło być zracjonalizowane, bo władza pochodząca ze związków zawodowych nie mogła tego zrobić, co było konieczne, więc dawanie pieniędzy publicznych, było po prostu wyrzucaniem pieniędzy.
mnk / 94.254.195.* / 2009-08-25 23:00
„Zasób ludzki” pisze o pewnych, jak się okazuje uniwersalnych mechanizmach i przyczynach, pisze dlaczego doszło do pewnych skutków gospodarczych w Polsce. I niestety – ma rację
basil / 94.254.177.* / 2009-08-25 01:47
Drogi panie, a czy to wina ZSRR, że w Polsce od 45 do 80-tych lat Polakom żyło się, jak się żyło, o ile się w ogóle żyło? Analogia jest w dużym stopniu uprawomocniona, gdyż uwydatnia istotne mechanizmy ideologicznych i ekonomicznych wpływów na zachowania pewnych grup społecznych, mających istotny wpływ na całość gospodarki i kultury polskiej. Dane z roczników statystycznych to skutek pewnych działań, tutaj gospodarczych. Natomiast „zasób ludzki” pisze o przyczynach, pisze dlaczego doszło do tych skutków, o których piszesz. I proszę wybaczyć, ale jest przejawem ignorancji (albo złej woli) niedostrzeganie ewidentnych wpływów, nazwijmy to: ideologiczno-ekonomicznych na obraz naszej obecnej gospodarki. „Czysta” ekonomia nie istnieje w realnym świecie. Zawsze jest czemuś albo komuś podporządkowana np. ideologii, polityce, jakiejś doktrynie kapitałowej, albo wizji światopoglądowej. Doprawdy, jest w czym wybierać. A kto wybiera? Czy kiedyś, albo obecnie Polacy mogli wybierać? Pozdrawiam.
3/4 / 79.188.238.* / 2009-08-24 09:51
to juz na 30 rocznićę Solidarności będzie pozamiatane po stoczniach !
weszli po waszych garbach do swoich mercedesów a was kopneli w dupsko !

wołajcie jeszcze raz Adama waszego doradcę, he, he
janiszek72 / 2009-08-24 09:05 / Tysiącznik na forum
Za rządów Donalda Tuska nie ma nadziei na uratowanie polskich stoczni. Zakatarzony rząd nie jest w stanie pozyskać nowego inwestora. I to by było na tyle. Serdecznie pozdrawiam
[Ten komentarz został zgłoszony do usunięcia przez 1 osobę - _qwert.]
sc / 99.232.235.* / 2009-08-26 18:26
Czy kolega zainwestowałby swoje ciężko zarobione 1000 zł w coś, wiedząc że już za dwa dni będzie, to coś, warte tylko 500 zł. Podobna sprawa jest ze stoczniami. Będą przynosić tylko straty. Żaden inwestor nie pojawi się na horyzoncie dopóki nie będzie wierzył, że na tej transakcji będzie mógł zarobić. Czy chciałeś powiedzieć, że rząd powinien znaleźć na siłę jakiegoś inwestora i dać jemu ze swojej sakiewki 800 milionów i co roku dopłacać 400 milionów, też ze swojej sakiewki, tzn. kosztem wszystkich Polaków?
Bernard+ / 83.22.109.* / 2009-08-24 17:12
Załogi Stoczni prowadzone przez związki zawodowe przez 20 lat od obalenia PRL dzielnie szły od strajku do protestu i do demonstracji i tak strajkując i protestując przejadły stocznie zbudowane i wyposażone w maszyny i urządzenia za pieniądze wszystkich Polaków. Nie pracując wydajnie a pobierając za wysokie w stosunku do swojej marnej wydajności i niskiej efektywności płace, bo wysokość tych płac została wystrajkowana, ale nie została wypracowana, Więc to Ta załoga i każdy, kto ze stoczni pobierał pieniądze zniszczyli stocznię, ciągle, bowiem wszyscy więcej brali ze stoczni pensji i to 13-naście i świadczeń socjalnych niż wypracowywali dla stoczni przychodów a teraz chcą, aby Premier i Rząd spowodował kolejne okradanie uczciwie pracujących za skromniejsze wynagrodzenia innych Polaków cichych i pracowitych Polaków i znów dał kolejne pieniądze zdemoralizowanym homo sovietikus pasożytującym na reszcie społeczeństwa na dalsze przejadanie. To, co załoga sobie przez 20 lat strajkowania o za wysokie w stosunku do wydajności płace przejadła to ma a zostały resztki majątku i resztki kadry kierowniczej niezdolne już do samodzielnego bytu gospodarczego. Nie ma środków obrotowych bo je sobie wypłacono i przejedzono zmuszając głupie i nieuczciwe bojące się o stołek zarządy stoczni do podwyżek płac, gdy tylko coś sie udało zarobić. Więc niby, dlaczego jeżeli w jakimś innym mniej upolitycznionym zakładzie kilkadziesiąt osób traci pracę to zwyczajnie muszą iść do urzędu pracy i są tam traktowani tak jak prawo mówi o bezrobotnych a dla stoczniowców, którzy zmarnowali kilka miliardów społecznych pieniędzy to mają być jakieś inne ekstra przywileje a co, Czy stoczniowcy mają błękitną krew? Czy nadal ma obowiązywać zasada, że duży bankrut to ma być lepie traktowany niż mały, bo więcej zmarnował publicznych pieniędzy i majątku? Czyli stare przysłowie z czasów PRL nadal w stoczni obowiązuje cytuję „Jak kraść z zakładu to dużo wtedy jeszcze cię obsłużą". Nauczyli się przez 20 lat, że lepiej opłaca się strajkować i demonstrować niż wydajnie pracować i nadal by chcieli bossowie związkowi, aby reszta narodu oddawała im wypracowany przez siebie dochód?
3/4 / 79.188.238.* / 2009-08-24 09:54
w pozostałych obszarach też jest tragedia !

chyba przed wyborami obniżą wiek wyborczy do 15 lat i zaczna odwiedzać gimnazja, Gimbusy czekają !
51turysta / 83.26.130.* / 2009-09-03 14:48
Mili Dyskutańci, zapoznałem się z Waszymi poglądami . Nie że wszystkimi się zgadzam Próbujecie na płaszczyżnie polotyczno-gosp[odarczej określić przyczyny stanu obecnego stoczni. Panowie przypomnijcie sobie jak w dobie "bumu" stocznie były dzielone na spółki. Kto wchodził do zarządów spółek. "Kasa" wypłacała nowym prezesą "dewidendy", nagrody za "nowatorstwo". Rozgrabiono stocznie, wypompowano z nich gotówkę, i pozostawiono.
Przypomnijcie sobie jak "kolegium związkowe" i nie tylko klaskało gdy WYWRÓCIŁ SIĘ KADŁUB statku schodzącego z pochylni dla Związku Radziecjiego. Jake perspektywy dla załogi określali liderzy związkowi. GDZIE ONI DZISIAJ SĄ ?.
Dzisiaj jest POŻAR STOCZNI, tu nie da się uratować prawie nic. (PILNUJCIE LOGO BO SPRZEDADZĄ) Możan jedynie odbudować pewne elementy dawnego przemysłu, na zasadach rynkowych, POPYT-PODAŻ.
Nie "wygłupiać" się ze zbywaniem dla Kataru, czy dla Bangladeszu.
Nawet nie jesteśmy w stanie wskazać winowajców, jak w aferze poliwowej, czy innych. Bo to wszystko ci sami "dzisłacze". Zasiadający w ministerstwach, spółkach, uwikłanuch w wielu różnych "niczystych interesach".
Wyprowadził ze stoczni miliony, nie można mu to udowodnić bo pies nie miał atestu. Tak wygląda POLSKIE PRAWO DLA "działaczy bogaczy".
I dlatego padł polski przemysł stoczniowy, lekki, Polska Elektronika. A teraz czas na reszte górnictwa i energetyke.
Zyczę wszystkim jasnych słonecznych, długich, i ciepłych dni.

Najnowsze wpisy