bsf
/ 46.45.103.* / 2013-03-27 09:37
prawymsierpowym.pl
Problem języka nienawiści istnieje, ale istota problemu tkwi w tym, że jest ewidentna segregacja informacji. O rządzie się nie mówi, a jeśli już to mało i niezbyt ostro. Mówi się o opozycji dużo, ostro. Przecież wystarczy posłuchać wszystkich rozmów w debatach. Oto jest dany temat i wszyscy, łącznie z moderatorem są przeciwko PiS-owi. Nieważne, że temat dotyczy projektu rządowego. Ważne, że PiS jest przeciwny, zatem trzeba stworzyć wrażenie, że wszyscy chcą dobrze, a tylko PiS szuka dziury w całym (w najlepszym przypadku), jątrzy (często), czy wreszcie chce doprowadzić do tragedii (przeważnie).
Dozowanie informacji, manipulowanie nimi prowadzi do takich a nie innych decyzji o tworzeniu komisji takiej i siakiej. Ma to przykryć rzeczywiste zamiary rządzących.
Polska zakazem stoi, bo informacje są ukrywane, kamuflowane pod przykryciem super tajności. Przecież to za rządów PO jest problem z ACTA, zakazy stadionowe, prawo o imprezach masowych, a liczba fotoradarów wzrosła tak, że już nawet znaki ograniczające prędkość nie są potrzebne, bo fotoradary skutecznie o tym przypominają. Pytam się, gdzie ten luz i ta swoboda, gdzie dostęp do informacji?
Mową nienawiści posługują się ci, dla których kłamstwo jest mijaniem się z prawdą, złodziejstwo przywłaszczeniem sobie cudzej własności. Mowę nienawiści stanowi nie to co się mówi, ale to co pozostaje niewypowiedziane. Te wszystkie tajemnice, klauzule tajności mają na celu wyłącznie zatajenie prawdy.