Nikt nie lubi, gdy ktoś kontroluje jego dochody, ale jeżeli Zarządy spółek giełdowych mogły sobie same ustalać horrendalnie wysokie premie niezależnie od efektu ich pracy dla akcjonariuszy i od jakości wyników swojego zarządzania oraz kondycji firmy, to była to zwykła luka w prawie pozwalająca na okradanie akcjonariuszy przez członków zarządów i osoby z rady nadzorczej odpowiedzialne za kontrolę zarobków członków zarządu. To taka luka w prawie była jedną z głównych przyczyn obecnego kryzysu. Słusznie więc dąży się do poprawienia prawa i ustanowienia lepszej kontroli nad gospodarowaniem finansami spółek. A to, że winni pyskują na takie zmiany jest normalne i jak się im nie podoba to przecież mogą zrezygnować z zajmowanych stanowisk. Jeszcze nigdy bowiem myszy nie wybrały sobie kota na prezesa strychu.