devito
/ 89.107.154.* / 2012-11-18 22:57
Przeglądając w dniu dzisiejszym fora internetowe dotyczące pracy zauważyłem że większość z piszących potrafi tylko narzekać że jest im źle. Jest duże bezrobocie, małe płace, wszystko jest drogie, nie opłaca się pracować za nędzne grosze. Pracodawcy narzekają że chętnych do pracy brak. Dlaczego? A no dlatego że pracownicy powszechnie uważają że pracodawca to wróg i nie ma sensu na niego robić żeby się jeszcze bardziej wzbogacił. Na złość sobie nie pójdą do pracy. Przecież z zasiłku i dodatków jest prawie tyle pieniędzy co z pracy na pełen etat. I jeszcze ten niedobry pracodawca pijawa straszna tylko krzyczy i wymaga. Wzorem PIS niezależnie od tego kim jesteśmy zawsze węszymy że ktoś na nas zbije interes lub będzie nas chciał oszukać.
A może tak popatrzmy na przykładzie jak to jest naprawdę, wejdźmy troszkę głębiej w stosunki między ludzkie zobaczmy do czego doszliśmy podczas 23 lat demokracji i wolnego rynku.
Zobaczmy jak wygląda od środka kwestia zatrudnienia. Obciążenie jakie nasze państwo nakłada na takiego pracodawce jest tak duże że praktycznie nie za bardzo jest sens zatrudniać pracownika.
Żeby zatrudnić osobę która zarobi podstawę czyli 1111 zł na rękę pracodawca musi znaleźć sposób na pozyskanie odbiorcy tej pracy czyli np. zamawiającego któremu w naszym przykładzie wykona bramę. Następnie za własne środki musi zakupić materiał, narzędzia i znaleźć chętnego do pracy pracownika. Z samym pracownikiem nie jest łatwo ponieważ żeby go zatrudnić najpierw trzeba zainwestować . Pierwszy koszt szkolenie BHP potem badania lekarski następnie trzeba zakupić ubranie robocze, buty, zapewnić pomieszczenie ogrzewane do 18 stopni w którym pracownik ma zapewniony socjal czyli stolik krzesło łazienkę prysznic oraz proszek do prania i środki czystości. Kolejny wymóg to rejestracja w ZUS czyli kolejny wydatek przynajmniej 550 zł no i na końcu jeszcze księgowość która za prowadzenie spraw pracowniczych pobiera opłatę średnio 40 zł za szt chętnego do pracy. Nie chcę zanudzać czytających ale są jeszcze inne koszty które trzeba ponieść. Razem wychodzi że ten uciśniony ciężko pracujący nowo przyjęty który dostanie na rękę za 21 dni pracy 1111 zł kosztuje tego bezwzględnego krwiopijce pracodawcę który nawet nie pomógł przy rozładowaniu materiału na bramę bagatela 3010 zł.
Policzmy jeszcze raz:
bhp 150 zł , lekarz 50 zł, ubranie robocze 250 zł, buty 50 zł, wyposażenie miejsca pracy 2000 zł,
środki czystości 30 zł, koszt zepsutego materiału podczas nauki spawania 250 zł, podatek do urzędu skarbowego 40 zł, księgowa 40, inne koszty 150 zł
razem : ok 3010 zł kosztów utrzymania pracownika w pierwszym miesiącu. Oczywiście nie ma w tej kwocie uwzględnionej tej marnej lichej zapłaty 1111 zł które pracownik musi otrzymać, nie ważne czy się sprawdził czy dobrze pracował czy nie.
A za bramę ten bezwzględny krwiopijca umówił się z kontrahentem na kwotę 3100 zł. Pisze umówił bo zapłata za wykonaną usługę nie jest taka prosta do wyegzekwowania. Zamawiający zawsze znajdzie kilka problemów które mogą wpłynąć na cenę a to za długi okres oczekiwania na wykonanie, w miedzy czasie ceny już spadły, brama którą kupił sąsiad w Castoramie jest tańsza kosztowała go 1200 zł, no i najważniejsze w bramie widać że spawy są nierówne tako jakby spawała ją osoba która się dopiero uczy. A poza tym malowanie nie wyszło za ładnie, i w ogóle to ta brama nie pasuje do ogrodzenia. Są nawet pretensje do wykonawcy, przecież mógł powiedzieć jak przyjmował zamówienie że ten wymarzony projekt bramy na pewno nie będzie pasował. A nic nie powiedział dlatego należy się upust.
I tak ten nasz krwiopijca bogacz pracodawca jeden umawia się z zamawiającym, że przystaje na jego warunki i zgadza się na kwotę 2700 zł. Które zgodnie z zapewnieniem nowego właściciela bramy zostanie mu wypłacone w przyszłym miesiącu no bo przecież się spóźnił z wykonaniem i pieniądze z poprzedniej wypłaty się już rozeszły a następny przypływ gotówki zamawiający będzie miał za miesiąc.
I już po niezliczonej ilości telefonów, paru wizytach nasz szczęśliwy pracodawca po 3 miesiącach odzyskał swoje 2700 zł. Z jednej strony cieszy się, że taki zaradny. Poradził sobie z zakupem materiału, wykonaniem projekt i nadzorem nad wykonaniem samej bramy. Poza tym był pracodawcą i nawet udało mu się odzyskać część pieniędzy od zamawiającego. Ale z drugiej strony płacze bo przecież stracił na tym wszystkim uwzględniając materiał ok 2000 zł.
I tak naprawdę to teraz zrozumiał, że lepiej być pracownikiem który może do woli narzekać na pracodawcę teraz już wie że tak niska wypłata 1111 zł nie jest skutkiem pazerności ani wredności pracodawcy lecz raczej kompilacją przepisów prawa pracy, sytuacją materialną innych i prowadzoną polityką państwa.
I to wszystko jeżeli chodzi o pracę pracowników i pracodawców. Ale społeczeństwo przecież z czegoś musi żyć dlatego zobaczmy co się dalej dzieje z naszą bramą i zwolnionym pracownikiem
Najpie