Forum Polityka, aktualnościKraj

Organmistrzostwo to fach dla wytrzymałych. Nie poznają ich własne dzieci, śpią po plebaniach i tygodniami jedzą kwaśnicę

Organmistrzostwo to fach dla wytrzymałych. Nie poznają ich własne dzieci, śpią po plebaniach i tygodniami jedzą kwaśnicę

Wyświetlaj:
Prawda;) / 89.74.131.* / 2016-04-27 19:20
Patrzę na te wszystkie komentarze i oczom nie wierzę. Jedni hejtują inni bronią normalnie można powiedzieć "dobra zmiana" nas chyba nauczyła i przyzwyczaiła do tego.
Żyje obok świata organomistrzów, organów, kościołów i obserwuje od pewnego czasu jak z faktycznego organmistrzostwa zrobiła się kupa kombinacji i cwaniactwa.
To i ja może trochę hejtu wyleje :)
Pytanie, które nasuwa mi się od razu, kogo możemy nazwać organomistrzem, bo zaczynam wątpić w zdolności niektórych? Proceder związany z demontowaniem organów za granicą, przywożenie i montowanie ich w Polsce jest porównywalne do ściąganie aut ( Niemiec płakał jak sprzedawał ) i jest co najwyżej zabawą w organomistrzów. Tak zabawą, bo puzzle naprawdę potrafi składać wiele osób.
OK, zaraz podniesię się wrzawa o intonację i strojenie. To faktycznie jest kunszt i trzeba przyznać, że ciężka sztuka. Jednak połowy instrumentów nie da się poprostu słuchać, bo brzmią jak duszenie kota.
Odpowiedzcie mi ile pozostało w tej chwili firm, które rzeczywiście zbudowały instrument od początku do końca, od projektu, aż do jego wykonania...dobrego wykonania, bez oszustw, kombinacji i na prostych zasadach fair play. Niewiele jest firm, które grają zgodnie z zasadami etyki w biznesie i starają się przetrwać na rynku broniąc się swoją pracą.
No właśnie teraz zdałem sobie sprawę co napisałem. Firma, to określenie mało znane w tym świecie. Czyż nie? Zwykle mamy do czynienia z osobą fizyczną, która niektórych słów np. podatek, zwyczajnie nie zna :)
Teraz pytanie do wszystkich, tych którzy zarówno bronią i obrzucają szlamem ten artykuł. Co wy wiecie o tym świecie? Każdy z Was "organomistrzów" niech teraz pomyśli zanim jeszcze coś mądrego napisze :)
[Ten komentarz został zgłoszony do usunięcia przez 1 osobę - alcon.]
hejter_do_kwadratu / 188.146.72.* / 2016-04-28 02:09
Faktycznie zyjesz "obok" a nawet daleko, bo nie potrafisz zadbac by poprawnie okreslic osobe wykonujaca ten zawod. Ciekawe czy z rowna latwoscia przychodzi Ci pisanie o zegaromistrzach? Gbybys byl blizej to zapewne wiedzialbys ze kazdy organmistrz woli budowac nowe instrumenty niz łatać dziury uzywkami z rajchu. Taki jest rynek bo tacy sa klienci. Wielu jeczy ze nie stac ich wybudowac czy utrzymac instrument. To ja sie pytam: kiedys ktos to wybudowal a nas teraz nie stac na utrzymanie??? Co, tansze to bylo wczesniej niz teraz??? Porzadki niekiedy trzeba robic od samego szefa parafii. A jak chcesz by nie bawic sie uzywki to czesciej bywaj w kosciele i rzucaj wiecej na tace niz 5zł.
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/
[Ten komentarz został zgłoszony do usunięcia przez 1 osobę - alcon.]
Prawda;) / 89.74.131.* / 2016-04-29 19:54
Zaczynam zastanawiać się czy przeczytałeś mój wpis ze zrozumieniem. My tak naprawdę mamy podobne zdanie na temat tego zawodu :)
Niestety pojawiło się w tym świecie tylu badylarzy, że krew mnie zalewa jak czytam tu niektóre komentarze
hejter_do_kwadratu / 188.146.72.* / 2016-04-28 01:51
Artykulu nie krytykuje choc moglby byc jeszcze nieco lepszy i bardziej rozbudowany. Brawo dla Pani redaktor. Prosimy o kolejne tylko mniej sie skupiac na firmach a konktrtnie o zawodzie by nie bylo ze kryptoreklama. Bylem niemal pelen dumy ze znow cos sie w sieci o organmistrzostwie pojawilo, ale jak doczytalem do pierwszefo nazwiska to mi sie krew wzburzyla. Czy Tobie kolego "Prawda" trudno zrozumiec ze po niemal 30 latach praktykowania w tym zawodzie moze jednak komus lezec ma sercu dobro wspolne jakim sa instrumenty, ze kogos moze jednak bolec jak sie organy dewastuje, ze to budowali nasi dziadkowie, pradziadkowie czy ogolnie przodkowie? Czy nie jest naszym zas....m obowiazkiem by o to zadbac i by pzetrwalo dla naszych wnokow? Mamy spokojnie patrzyc w zmowie milczenia jak sie dokonuje takich aktow dewastacji? A przede wszystkim nie mozna przejsc do porzadku dziennego jak sie hańbi ten zawód i tytuł Orgamnistrza takimi "remontami". To za ludzkkie pieniadze bylo kiedys zbudowane. Ktos zaraz powie ze obsrywam "konkurencje". By nazywac sie konkurentem to trzeba oferować podobny produkt czy usługę a tu podobienstwa nie widzę. Powiem wiecej dosc przewrotnie. Poki tacy pseudo organmistrzowie beda dzialac to pracy nie braknie - (w tym miejscu mozesz sie śmiać czytelniku) ale prawda jest taka ze plakac ci sie chce i serce boli jak widzisz stan organow po remoncie.
Najgorsze jest to ze nie bardzo mozna cos grubszego z tym zrobic bo proboszcz jeden czy drugi musialby przyznac przed parafianami ze zmarnotrawil ich pieniadze, wiec zapada zmowa milczenia przeczekanie, aby do emerytury. Wszystko przez to ze powierzono instrument organniszczowi.
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/
[Ten komentarz został zgłoszony do usunięcia przez 1 osobę - alcon.]
organista816 / 87.204.40.* / 2016-04-27 13:50
Tak?,to ciekawe,bo ja lepszego nie znam,takiego uczciwego człowieka trza szukać ze świeczką,a z drugiej strony tak organmistrz na organmistrza?,feeeee,bardzo szpetnie!
[Ten komentarz został zgłoszony do usunięcia przez 1 osobę - alcon.]
II Manuał / 83.7.132.* / 2016-04-27 18:36
Tak, i bardzo szpetnie byłoby gdyby w ten sposób postepowali lekarze, prawnicy czy sedziowie. Lepiej niech kryje jeden drugiego, niech każdy kreci swój interes i siedzi cicho. Wszak ludziska na tace przyniosą i jak jest instrument zdewastowany przy poprzednim "remoncie" to nazwijmy to tylko strojeniem i nie mówmy poprzednik coś tam zepsuł czy zniszczył.
[Ten komentarz został zgłoszony do usunięcia przez 1 osobę - alcon.]
Organmistrz / 46.149.210.* / 2016-04-25 18:24
Akurat bohater artykułu jest znany bardzo negatywnie w swojej branży organmistrzowskiej i słynie tylko ze swojej "złej strony".
[Ten komentarz został zgłoszony do usunięcia przez 1 osobę - alcon.]
Odbiorca / 83.5.12.* / 2016-04-26 21:13
To nie bohater tego artykułu jest znany ze swojej "złej strony", tylko autor tego komentarza. Działam w branży organmistrzowskiej od pięćdziesięciu lat. Miałem do czynienia z rodziną Jakubowskich od tyluż samo. Odbierałem organy od jednego i drugiego. Na temat tego drugiego nie będę się rozpisywał bo nie warto. Natomiast pan Krzysztof oraz jego ojciec Wiesław to niekwestionowane ikony tego fachu i nie boję się stwierdzenia że nadal są najlepszymi, żyjącymi stroicielami i intonatorami organów. Ostatnimi czasy narobiło się dosyć pseudoorganmistrzów, bez praktyki, jakiejkolwiek wiedzy o instrumencie. Zazwyczaj są to organiści, którzy nawet nie skończyli konserwatorium i którym wydaje się, że jak znają budowę organu, to wiedzą już wszystko. Niestety, oni sami bardziej szkodzą instrumentom na których grają, próbując naprawy lub poprawek na własną rękę. A remonty i naprawy po takim nieudolnym "grzebaniu" idą naprawdę w ciężkie pieniądze.
[Ten komentarz został zgłoszony do usunięcia przez 1 osobę - alcon.]
Gosc1234 / 94.254.178.* / 2016-04-25 22:57
Spadaj hejterze !
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/
[Ten komentarz został zgłoszony do usunięcia przez 1 osobę - alcon.]
ask334 / 89.76.175.* / 2016-04-24 20:17
Z większym chaosem nie dało się?
darekrud / 83.9.197.* / 2016-04-24 12:09
Widzę że spora część osób nie rozumie czytanego tekstu. Opisane historie są z okresu głównie powojennego i lat myślę 50 i 60 gdzie faktycznie było ciężko i dosłownie wszystkiego brakowało- pieniędzy, materiałów, jedzenia a władza ludowa robiła wszystko żeby utrudnić pracę organmistrzom poprzez ciągłe kontrole, opłaty, zastraszanie, wstrzymywanie dostaw materiałów. Zwykli ludzie także nie mieli lepiej i ofiarowywali co kto miał- zboże, mięso, jajka itp za Ich pracę, a kościoły a w nich organy po dwóch wojnach były często w strasznych stanach, a każda parafia jak najprędzej chciała je uruchomić. Czasami też jakaś parafia po skończonej pracy nie chciała zapłacić umówionej należności. Obecnie ceny za remonty są często bardzo przesadzone pomimo dostępnych maszyn, urządzeń, preparatów i materiałów bez których ich poprzednicy musieli sobie radzić.
Pit121212 / 79.163.203.* / 2016-04-25 15:18
Dzisiejsze ceny są nie tyle przesadzone co odpowiednie do rzadkiego i wymagającego fachu. Prawdziwych organmistrzów z patentem jest kilkunastu w kraju. Uczą się do tego latami, praca jest precyzyjna a kapryśna a kiedy pogoda gwałtownie się zmienia to wszystko trzeba robić od nowa do czasu aż organy się nie ustabilizują. Doszła obsługa nowocześniejszych traktur elektrycznych gdzie potrzeba nieraz i elektryka do pomocy, także z powodu wynagrodzeń i dostępu do materiałów w kraju nie ma już działających drewnianych czy stopowych traktur mechanicznych bo nikt nie chciał za to płacić (określone gatunki drewna, dorabianie każdej części osobno lub odlewanie - to full analog historycznych mechanizmów! To w sumie dość elitarny zawód - bardzo mało osób w Europie go wykonuje, praca wymagająca ciągłej uwagi, nie ma tam gotowych rozwiązań i powtarzalności.
To raczej nasze parafie nie są gotowe na utrzymanie takich instrumentów. Dochody nie te co kiedyś a "chcieć" każdy może. Jeżeli wierni rozumieją to niech się zrzucają a diecezja dofinansuje, świadomi ściągną dodatkowe środki z unijnych funduszy na renowację zabytków.
Bo to nie jest "nasze organy w parafii" tylko rzemiosło wyższego szczebla, szczyt rzemiosła europejskiego które rozwijało się przez stulecia a to kosztuje. Obojętnie czy chodzi o meble u snycerza, sztukowana indywidualna broń myśliwska, stolarka okienna do zabytków czy właśnie organy.
OrganIst / 46.151.16.* / 2016-04-25 22:27
Zgadzam sie. A to powoduje ze ten fach będzie zanikał.
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/
irek6312 / 109.196.225.* / 2016-04-24 12:59
Mój tata także był organmistrzem i ówczesna władza wykończyła podatkami zakład który prowadził. Co do materiałów trzeba było kupować za dolary o które było ciężko. I zgadzam się z "darekurd
orgelbau / 141.0.12.* / 2016-04-24 12:26
Dokladnie tak jak piszesz, klimat art. to lata 50-60te. A czy ceny rwmontow przesadne to juz inny temat. Nie widzialem jeszcze bogatego organmistrza a i takiego co zylby ponad stan takze.
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/
ania15678 / 89.231.48.* / 2016-04-24 03:57
Artykuł przypomina propagandowe historyjki z czasów stalinowskich, w stylu: "Bohaterski robotnik"
[Ten komentarz został zgłoszony do usunięcia przez 1 osobę - alcon.]
górol / 77.254.138.* / 2016-04-24 02:49
Co za artykuł chyba na zamówienie i to jeszcze na pierwsza strone , to zart chyba.
[Ten komentarz został zgłoszony do usunięcia przez 1 osobę - alcon.]
nasard / 86.103.242.* / 2016-04-24 01:05
Jakieś amatorskie klimaty po lekturze tego tekstu...
orgelbau / 141.0.12.* / 2016-04-24 00:37
Artykuł napisany chyba za zamowienie w ramach reklamy. Część opisu pracy organmistrza raczej prawdziwa jest ale nikt tam nie pisal ze za bog zaplac prace taka sie wykonuje wiec nikt tu z siebie nie robi meczennika. Nie przesadzajac ta praca takze pasja danego czlowieka musi byc. Co do samej firmy to nie znam pracy pana Miroslawa Jakubowskiego wiec nie bede sie wypowiadal ale do slaskich Jakubowskich mialbym prosbe aby zmienili podejscie do pracy lub nie tykali sie wiecej organow. Za to co wyprawiali na gornym slasku przy instrumentach wybudowanych za tzw. "Wdowi grosz" to kryminal powinien byc. Opowiadanie ze konsultuja z konserwatorami to raczej miedzy bajki mozna wlozyc. Powtórzę ze sprawa nie tyczy sie Pana Miroslawa J. z okolic Wloclawka.
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/
[Ten komentarz został zgłoszony do usunięcia przez 1 osobę - alcon.]
organistyk / 83.26.143.* / 2016-04-27 13:21
Może o tych organach za przysłowiowy "wdowi grosz" ja wtrące moje trzy grosze. Bo wiem o co i o kogo chodzi i kto organ nie powinien dotykać nawet kijem. Wiem, bo jestem organista w parafii w której za remont zabrał się pan Andrzej Jakubowski. Nie wiem czy to jakaś rodzina czy tylko zbieg okoliczności że nazwiska te same. Ale właśnie ten czlowiek, za niemałe pieniądze wykonał remont po którym należałoby wykonać kolejny. Organy nie grają a nas nie stać na inwestowanie w nie po raz drugi. Tego gościa lepiej trzymać od organów z daleka. Pierwszy raz o rodzinie Jakubowskich przeczytałem w tym artykule. Szkoda że wcześniej nic o nich wiedziałem. Może dzisiaj, moje organy by nie milczaly....
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/
[Ten komentarz został zgłoszony do usunięcia przez 1 osobę - alcon.]
I manuał / 83.5.12.* / 2016-04-26 21:32
Pragnę nadmienić, że Krzysztof i Mirosław Jakubowscy to są bracia. Obrażając jednego obraża pan również drugiego. Synowie z jednego ojca (Wiesława). I organmistrzowie spod jednej ręki wyuczeni. Obydwaj współpracują z konserwatorami i obydwaj muszą przedstawiać dany instrument do odbioru. A komisja która ich sprawdza, zazwyczaj jest wyjątkowo skrupulatna. A jak pana zazdrość zżera, to proponuję udać się do jednego albo drugiego i tam się podszkolić w fachu. Może się panu wszystkie klepki ułożą we właściwą kombinację organową. Ten wpis akurat obraża bardziej pana Mirka niż pana Krzysztofa.
[Ten komentarz został zgłoszony do usunięcia przez 1 osobę - alcon.]
II Manuał / 83.7.132.* / 2016-04-27 18:23
Akurat grałem i miałem możliwość zaglądania do wielu instrumentów po tych remontach. Żałuje że nie ma tu możliwości dodawania zdjęć bo obraz sam za siebie by mówił. Z tego co sie oriantuję to jaden z tych panów ma "zakaz" wykonywania jakichkolwiek prac w kilku diecezjach, bodajże w Gliwickiej, Katowickiej i Przemyskiej.
[Ten komentarz został zgłoszony do usunięcia przez 1 osobę - alcon.]
diorgio2 / 213.238.68.* / 2016-04-24 00:03
Wspaniały artykuł. Jestem pod wrażeniem, tym bardziej, że mogę potwierdzić prawdziwość życiowej tułaczki organomistrzów. Oto moje wspomnienia. W latach 50 ubiegłego wieku, w małej, wiejskiej parafii na Kielecczyźnie firma " Wójcik - Garbatka - Radom " rozpoczęła budowę organów.Jestem synem organisty z tej parafii. Miałem 10 może 11 lat / chodziłem do drugiej klasy ogniska muzycznego / jak ci czterej panowie przyjechali budować organy. Mieszkali u moich rodziców, spali na strychu, na sianie, żywili się również u nas. Mama była wspaniałą kucharką, więc na wikt nie mogli narzekać. Na spanie również, bo była to pełnia lata, a na strychu było świeże siano. Pamiętam, że biegałem po rusztowaniach przygotowanych pod włożenie piszczałek, nosiłem piszczałki, listwy, mieszki i inne akcesoria. Dzisiaj - z perspektywy lat już minionych jestem bardzo dumny, że to ja byłem pierwszym koncertmistrzem na nowych organach. Panowie organomistrze, po kolacji zaproponowali mi grę na instrumencie utworów, których uczyłem się w Ognisku Muzycznym. Ja grałem, a oni łazili po świątyni, po strychu, wchodzili do wnętrza organów i coś tam bez przerwy gadali, że kwarty nie stroją w burdonie, a kwinty w pryncypale .... / wypikane/ , a mnie dopingowali: graj, synu, graj. Trwało to ze dwie godziny, może więcej? Nie pamiętam uroczystego poświęcenia, koncertu inauguracyjnego, ale zapamiętałem pracę fizyczną / panowie dźwigali na plecach wielkie, drewniane piszczały basowe /, a ich koczownicze życie przypomniał mi ten artykuł. Dziś czuję się dumny, że brałem czynny udział w tak wielkim przedsięwzięciu - jak budowa organów.
znawcatematu / 83.9.118.* / 2016-04-23 23:40
Organmistrzostwo jest zwykłym fachem od ponad 1000 lat. Takie kuriozalne opowiastki nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Oczywiście i w tym fachu zdarzają się dziwne rzeczy, ale podjęta w tym artykule próba uogólnienia jest nieuczciwa i głupia.
[Ten komentarz został zgłoszony do usunięcia przez 1 osobę - alcon.]
orgelbau / 141.0.12.* / 2016-04-24 00:54
Znawca sie znalazl :-) Zeby art. byl kuriozalnym to musialby byc naciagany o minimum 100% , tymczasem 95% tego co jest tu opisane jest z zycia wziete. Pozostale 5% jest nieco wyolbrzymiome. Dzisiaj sa pensjonaty, noclegi, bary, restauracje ale jeszcze z 15 lat wczesniej jakbys kolego wcinal codziennie przez kilka dni z rzedu obiad u innej gospodyni na malej wiosce przez kilka dni tylko rosół i schabowy to mogloby Ci sie piórami odbijac.
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/
[Ten komentarz został zgłoszony do usunięcia przez 1 osobę - alcon.]
darekrud / 83.31.141.* / 2016-04-23 23:37

- Frontowe piszczałki, które widać w kościele na chórze to często atrapa. Prawdziwych jest wiele więcej, nawet kilkadziesiąt.

Nie kilkadziesiąt sztuk piszczałek lecz kilkadziesiąt TYSIĘCY sztuk !
[Ten komentarz został zgłoszony do usunięcia przez 1 osobę - alcon.]
giorgo / 213.238.68.* / 2016-04-24 00:49
Stwierdzenie jest prawidłowe. Frontowe piszczałki przeważnie są atrapami, ale mogą być wykorzystane i do gry. Zależy od układu głosów w organach. Może być kilkadziesiąt piszczałek, no może trochę ponad kilka setek - to jest pewnik / skąd ci się wzięło kilkadziesiąt tysięcy? /. Prosty przelicznik - organy pięciogłosowe - czterooktawowe : w oktawie 12 piszczałek, razy 4 oktawy = 48 piszczałki na jeden głos x 5 głosów = 240 ( sztuk ) piszczałek. Organy o trakturze pięciooktawowej / mają w jednym głosie 60 piszczałek /. Jednomanuałowy organ pięciogłosowy ma 300 piszczałek. 50 głosowe organy mają tylko 3 tysiące piszczałek. Organy w Licheniu - największe w Europie mają chyba 4 800 piszczałek. O kilkudziesięcu tysiącach nie ma mowy. poniosła cię wyobraźnia, lub po prostu ignorancja. Pozdrawiam i trochę się doucz, zanim coś chlapmiesz.
[Ten komentarz został zgłoszony do usunięcia przez 1 osobę - alcon.]
darekrud / 83.9.197.* / 2016-04-24 11:35
Ma Pan rację, trochę ,,chlapnąłem'' tym stwierdzeniem o kilkudziesięciu tysiącach sztuk, ale oburzyło mnie, że nie znającym się na organach ludziom wciska się kit że w dużych organach jest tylko kilkadziesiąt piszczałek ;-) Ale miałem trochę racji bo organy w Sidney mają ponoć 10 500 szt piszczałek ;-))
[Ten komentarz został zgłoszony do usunięcia przez 1 osobę - alcon.]
Daro441 / 89.70.186.* / 2016-04-23 23:06
Ludzie sobie sprawy nawet nie zdają, jak potężna kasę można osiągnąć, zbierając mądrze jedynie tak zwane co łaska, i to iż ci stroiciele pracują za psi grosz to prawdziwa podłość.
do początku nowsze
1 2

Najnowsze wpisy