Patrzę na te wszystkie komentarze i oczom nie wierzę. Jedni hejtują inni bronią normalnie można powiedzieć "dobra zmiana" nas chyba nauczyła i przyzwyczaiła do tego.
Żyje obok świata organomistrzów, organów, kościołów i obserwuje od pewnego czasu jak z faktycznego organmistrzostwa zrobiła się kupa kombinacji i cwaniactwa.
To i ja może trochę hejtu wyleje :)
Pytanie, które nasuwa mi się od razu, kogo możemy nazwać organomistrzem, bo zaczynam wątpić w zdolności niektórych? Proceder związany z demontowaniem organów za granicą, przywożenie i montowanie ich w Polsce jest porównywalne do ściąganie aut ( Niemiec płakał jak sprzedawał ) i jest co najwyżej zabawą w organomistrzów. Tak zabawą, bo puzzle naprawdę potrafi składać wiele osób.
OK, zaraz podniesię się wrzawa o intonację i strojenie. To faktycznie jest kunszt i trzeba przyznać, że ciężka sztuka. Jednak połowy instrumentów nie da się poprostu słuchać, bo brzmią jak duszenie kota.
Odpowiedzcie mi ile pozostało w tej chwili firm, które rzeczywiście zbudowały instrument od początku do końca, od projektu, aż do jego wykonania...dobrego wykonania, bez oszustw, kombinacji i na prostych zasadach fair play. Niewiele jest firm, które grają zgodnie z zasadami etyki w biznesie i starają się przetrwać na rynku broniąc się swoją pracą.
No właśnie teraz zdałem sobie sprawę co napisałem. Firma, to określenie mało znane w tym świecie. Czyż nie? Zwykle mamy do czynienia z osobą fizyczną, która niektórych słów np. podatek, zwyczajnie nie zna :)
Teraz pytanie do wszystkich, tych którzy zarówno bronią i obrzucają szlamem ten artykuł. Co wy wiecie o tym świecie? Każdy z Was "organomistrzów" niech teraz pomyśli zanim jeszcze coś mądrego napisze :)
[Ten komentarz został zgłoszony do usunięcia przez 1 osobę - alcon.]