Najsmutniejsze jest to, że stare wygi różnej maści i orientacji "podpuszczają" gówniarzy do wszelakich rozrób, powstań i tp. nie ponosząc za to żadnej odpowiedzialności, poza dość sporymi później, kosztem tych pierwszych, profitami... Najgorsze, że końca tej metody nie widać.
Może jednak lepiej zacząć od rozumu, zdrowego rozsądku niż idiotycznych fajerwerków?

To smutne, że ludzie tak łatwo dają sobą manipulować. Nikt jakoś nie bojkotuje korporacji zachodnich i amerykańskich, nie wyrzuca na śmietnik z obrzydzeniem swoich wyprodukowanych w Chinach za grosze plazm Panasonic, telewizorów Phillips, Grundig, DVD Sony, butów Adidas, dresów Nike, telefonów komórkowych, ubrań, zabawek, nikt nie rzyga orzeszkami ziemnymi i tysiącem innych produktów żywnościowych z Chin, nikt nie ciska o ścianę swoim markowym sprzętem AGD made in China.

Nikt też nie bojkotuje amerykańskich produktów i usług, mimo miliona zamordowanych Irakijczyków oraz 4 tysięcy zabitych żołnierzy amerykańskich, nie na tyle dorosłych, aby kupić alkohol w sklepie, ale wystarczająco dorosłych, by zginąć ku chwale bandy korporacyjnych złodziei. Nikt nie bojkotuje produktów z Izraela, mimo trwającej dziesiątki lat martyrologii Palestyńczyków.

Ale zgasić ogień olimpijski - proszę bardzo, tacy są wrażliwi na los człowieka ci międzynarodowi durnie, albo zakłamani hipokryci.

Polecam film "Walka o ogień".

Symboliczne wydarzenie... Zachłanność i hipokryzja pokonały idee olimpijskie. W tym roku sportowa rywalizacja będzie zaledwie tłem dla ekonomiczno-politycznej wojny o Tybet. Kibice zostaną w domu, do Pekinu pojadą za to tłumy aktywistów - dobrych, choć pogubionych i naiwnych ludzi, którzy podjudzani przez cyniczne media, będą zaciekle walczyć o zalanie Tybetu zachodnią popkulturą i wyprzedanie go wielkim korporacjom. Smutne...

Ciekawy jestem co za dranie w ogóle zgodziły się nieść ten znicz.