p
/ 212.244.214.* / 2006-05-05 12:56
Pawlak nie jest w polityce nowicjuszem, więc jego zdziwienie wydaje mi się udawane. Ma jak się zdaje byc wyrazem opinii, że gdzieś kończy się gra fair, a zaczyna faulowanie. To takie przesunięcie "akcentów", albo może granic, które nawet polityk PSLu uważa za nienaruszalne. Daleki jestem od przypisywania naszym politykom jakichś nienaruszalnych zasad moralnych, ale chyba niektórzy z nich uważają koalicję PiS-Samoobrona-LPR za tratwę, która daleko nie popłynie. I słusznie. Narodowi Socjaliści z misją wyplenienia zła (tylko co to jest zło? - komuch tylko?) z Narodowym Chrześcijaństwem z misją zaszczepienia dobra (tylko co to jest dobro? - obrona płodów?) wspólny mają tylko Naród w tytule. A oba ostatnie światopoglądy ze światopoglądem Pragmatycznych Populistów z misją: "Balcerowicz musi odejść, długi nasze muszą byc umorzone, kary zatarte a reszta pieniędzy - jeśli zostanie - porozdawana ludziom (może chłopom, a może już teraz także innym), bo im się należy" - wspónego nie mają już nic zupełnie. No to jak taka koalicja może długo sobie poistnieć scalona jedynie narkotykiem ułudnej władzy, rewanżyzmem i prześciganiem się w podlizywaniu otumanionemu wyborcy? Myślę, że niedłużej niż dojrzewają wczesne jabłka.