Po katastrofie smoleńskiej namnożyło się wielu specjalistów od spraw lotnictwa w tym i wojskowego i ze specjalizacją "badanie katastrof lotniczych". Poczytne miejsce w tym gronie zajmuje grypa emerytowanych generałów, którzy swoje awanse zawdzięczają nie kwalifikacjom merytorycznym a żarliwie manifestowanym sympatiom politycznym. To taka grupa medialnych specjalistów od bezpieczeństwa, obrony i służb specjalnych buduje mozolnie świadomość społeczeństwa na te tematy . Bez wątpienia do grupy tych fachowców należy także i pan gen. Petelicki, z tym drobnym uzupełnieniem ,że o sprawach lotnictwa wojskowego, planowania i organizowania ruchu lotniczego w przestrzeni międzynarodowej nie ma zielonego pojęcia. Katastrofa smoleńska , ze specjalistycznego punktu widzenia nie zawiera żadnych tajemnych prawd. Podobne katastrofy lotnicze zdarzały się w przeszłości i choć przykro o tym pisać będą miały miejsce i w przyszłości. Takie już są uroki lotnictwa , że samoloty czasami spadają . Lotnictwo to ciągła walka człowieka z natura , w której czasami człowiek przegrywa. Dorabianie legend do smutnych i prostych czasami faktów tworzy tylko zbędną atmosferę tajemniczości , której faktycznie nie ma. Szczególnie przykre jest szukanie winy u rosyjskich kontrolerów, którzy na zaistnienie tej katastrofy nie mieli żadnego wpływu. Trzeba zdać sobie sprawę z tego ,że przypisanie im winy oznacza w rosyjskim systemie prawnym utratę przez nich pracy , zsyłkę na wiele lat do obozów pracy , biedę, głód i poniewierkę dla ich żon i dzieci. Czy oni faktycznie na taką karę zasłużyli i czy polscy poszkodowani tego właśnie oczekują. Jeżeli ktoś walczy o prawdę , to walczy także o sprawiedliwość i los tych ludzi. Trzeba dodać ,że GROM to w sumie mała jednostka o specjalistycznym znaczeniu, gdzie nie ma mowy o wielkiej strategii czy polityce i byli dowódcy nie maja żadnego doświadczenia w spojrzeniu na duże i zasadnicze problemy państwa.