Według nich nie może tak być,żeby ogłaszano prawdę o przyczynach katastrofy lotniczej bez uzgodnienia z nimi i bez międzynarodowych negocjacji . Czarna rozpacz ogarnęła prezesa bo podano publicznie wiadomość,że nasz najwyższy dowódca lotnictwa był pijany i to pod bokiem swego szefa - prezydenta. Ciekawe kiedy pił, czy to były pozostałości z poprzedniego dnia czy może świeży drink w towarzystwie. Tak czy inaczej jest to demoralizujące całkowicie w stosunku do otoczenia i podwładnych. Wystarczy sobie jeszcze tylko wyobrazić tego pijanego dowódcę w kabinie załogi w tak skomplikowanej sytuacji.Drodzy dyskutanci, nie kompromitujcie się do reszty, od samego początku aż do tragicznego końca ten feralny lot powinien stanowić memento dla naszych elit. Jeżeli jednak to miałoby nie wystarczyć to proponuję jeszcze jeden lot do Smoleńska samolotem TU-154 po tej samej trasie z wrzeszcząca ekipą Popisowych Kluzików, PIS-uarami i obrońcami krzyża łącznie.