kwant2000
/ 2009-05-26 03:00
/
Pan Forumowicz (ponad 500 wypowiedzi)
Na obecna sytuację Polski gorliwie przez blisko 20 lat "pracował" – Donald Thusk - współzałożyciel KLD, jeden z głównych animatorów "Nocna zmiana", uczestnik narodziny z niedobitków Kongresu i Unii Demokratycznej potworka o nazwie Unia Wolności, która nie osiągnęła nawet progu wyborczego w wyborach parlamentarnych 2001 roku. I w końcu trzecia partyjka – mam nadzieję że ostatnia – PO.
Thusk zaklina rzeczywistość gospodarczą i finansową państwa od ładnych paru miesięcy. Jeszcze niedawno zapewniał, że przygotował z Rostowskim dobry i zdyscyplinowany budżet. W założeniach do projekcie budżetu na rok 2009 przyjął wzrost PKB na poziomie 4,8% !!! Jeszcze jesienią 2008 r. minister finansów zapewniał, że jest spokojny o budżet i jego założenia, a stabilność polskich finansów jest zagwarantowana, wzrost gospodarczy nie jest zagrożony, kryzys na rynkach finansowych nie ma wpływu na prognozy resortu finansów i żadnej dziury budżetowej nie ma, jest tylko obniżenie dochodów z powodu kryzysu.
W czasie debaty budżetowej opozycja nie pozostawiła na tych niekompetentnych nieudacznikach suchej nitki. Co bardziej trzeźwi suflerzy ministra (Vincenta Rostowskiego) podpowiadali mu, że buja w obłokach. Ale minister pozostał nieugięty Odpuścił tylko trochę – o 1,1%. Posługując się pezeperewską przystawką będącą w koalicji sejm uchwalił wirtualny budżet z ze wzrostem 3,7% PKB.
Jak widać minister finansów i znawca cen jabłek i cebuli na targowisku jest bardzo oszczędny w mówieniu prawdy Polakom. Rzekomo mocne fundamenty polskiej gospodarki to: 650 mld zł długu publicznego Skarbu Państwa, blisko 200 mld euro długów zagranicznych, 200 mld zł kredytów hipotecznych, 15 mld zł przeterminowanych długów Polaków, 15 mld długów na kartach kredytowych (do końca roku będzie pewnie 17 – 20 mld), rosnące bezrobocie już około 12 proc.; rosnące zadłużenie samorządów – na koniec 2008 r. wyniosło już blisko 30 mld zł i będzie rosnąć dalej (vide: wymogi Unii Europejskiej przyznania subwencji z unijnej kasy na nową perspektywę 2007-20013).
Thusk mówił i mówi: „Nie będziemy się zadłużać” A co robił i co robi? W 2008 roku (a wówczas nie było kryzysu) spowodował deficyt na poziomie blisko 50 mld złotych, co stanowi 3,9% PKB. A jednocześnie, z uporem maniaka powtarzał, że realne jest wejście Polski do strefy euro do 2012 roku. Czy ten znawca cen cebuli i jabłek na targowisku nie wie, ze na to żeby wejść do strefy euro, to jednym z warunków jaki trzeba spełnić jest aby deficyt nie przekraczał 3% PKB? Michał Boni stwierdził, że deficyt sektora finansów publicznych może w 2009 roku wzrosnąć nawet do 4,6% PKB. Ta prognoza jest zdecydowanie zbyt optymistyczna, zważywszy, ze rok wcześniej deficyt wyniósł blisko 4% - 49,5 mld złotych.
Według MF zadłużenie Skarbu Państwa na koniec lutego 2009 wzrosło o 2,5% m/m, czyli o 14,36 mld zł., a w ciągu pierwszych dwóch miesięcy 2009 roku wzrosło o 5%, czyli o 28,27 mld zł. O ile wzrosło do dzisiaj, tego się nie dowiemy aż do wyborów do Eurokolchozu. Prawdę o stanie finansów Państwa Polskiego poznamy się dopiero po wyborach. Ze czeka nas nowelizacja budżetu, w to nawet nie wątpi największy ekonomiczny dyletant jakim jest Donald Thusk.