maciekkkk
/ 2010-07-29 20:55
/
Pan Forumowicz (ponad 500 wypowiedzi)
Częściowo potrafię, reszta to mogą być domysły. Pierwsza rzecz, pomimo wzrostu PKB w okolicach 4% wpływy podatkowej utrzymują się na podobnym poziomie. Tutaj jest kilka przyczyn, głupie przepisy utrudniające ściąganie podatków, po drugi obniżenie składki rentowej spowodowało zwiększenie dopłat do funduszu ubezpieczeń społecznych czyli ZUS, znacznemu zwiększeniu uległy także dopłaty do KRUS przy praktycznie nie zmienionych wpływach (przybywa emerytów), po kolejne środki z UE przeznaczone są na konkretne inwestycje do których trzeba dołożyć tzw. wkład własny, ale tylko część tych środków wykorzystywana jest przez budżet centralny i jst, a część przez przedsiębiorców. Ceny inwestycji spadły, a to spowodowało zmniejszenie zadłużania się przez fundusz drogowy z którego są finansowane inwestycje, na ten rok planowana była emisja obligacji na poziomie około 8 mld, będzie mniej. Zadłużenie dodatkowo rośnie przez kryzys, w jego wyniku zwiększyło się oprocentowanie kredytów i innych instrumentów dłużnych, a zatem wymagane są większe kwoty na obsługę zadłużenia Polski. Dodatkowo tzw. krzykacze, którzy zawsze coś wywalczą, a rząd im się nie oprze zwiększają część wydatkową np. nauczyciele. A dodatkowo dodam, że sam pracuje w sferze budżetowej i ja podwyżki nie widziałem hmmm od 3 lat. Dodatkowo jest jeszcze coś takiego co się nazywa szara strefa, która z jednej strony może przysporzyć ułamek % PKB, ale z drugiej strony kosztuje budżet dużo więcej w postaci np. świadczeń dla bezrobotnych. Jest to zespół naczyń połączonych, coś się bierze z czegoś i dopóki nie zacznie się wszystkiego uzdrawiać to tak będzie.
PS. nikt nie napisał, że jestem optymistom :P