dobrze poinformowany
/ 83.30.206.* / 2010-06-03 20:40
PKO wypłaca skarbowi państwa sowite dywidendy a w oddziałach, szczególnie na prowincji, ale również w dużych miastach bieda z nędzą. Nie ma pieniędzy nawet na odświeżenie nie malowanych od lat brudnych ścian, nie mówiąc już o większych remontach. Meble się rozlatują, drukarki i komputery są tak długo eksploatowane, że pewnie sami producenci są w szoku. Jednym słowem tnie się wydatki na czym się tylko da. Pracownicy otrzymywali podwyżki zwykle na przełomie marca-kwietnia, w tym roku podobno mają być od lipca. Postępuje centralizacja funkcji, jednak w pierwszej kolejności nie tam gdzie powinna, tzn. w szeroko pojętej administracji (nie likwiduje się np. Regionów, które dublują zadania centrali). Likwiduje się za to analityków na poziomie oddziałów, co było dotychczas główną zaletą PKO BP SA (indywidualne podejście, szybkość reakcji, itd.) Odbije się to z pewnością na jakości a co za tym idzie poziomie sprzedaży. Zarząd dąży za wszelką cenę do maksymalizacji zysków w okresach bieżących nie myśląc o przyszłości Banku. Mam nadzieję (pewnie naiwną), że taka sytuacja występuje tylko w tej spółce skarbu państwa nadzorowanej przez ministra z „eksperckiego” rządu.