Forum Polityka, aktualnościPolityka

PO nie pójdzie do wyborów z SLD

PO nie pójdzie do wyborów z SLD

Money.pl / 2006-08-16 12:44
Komentarze do wiadomości: PO nie pójdzie do wyborów z SLD.
Wyświetlaj:
ŁowcaGwiazD / 153.19.178.* / 2006-08-17 12:23
Układ z SLD to samobójstwo PO. Kaczyński tylko na to czeka aby połaczyć ich w wspólny komitet wyborczy i wykazać że tylko on ( po wchłonięciu LPR i rozbiciu SamoBrony) jest jedyną partią prawicową. Natomiast na sojuszy z PSL Panowie z PO powinni się głęboko zastanowić. Przecież na wsi to jedyny sojusznik.
F1000 / 83.11.221.* / 2006-08-17 10:37
Kaczyńscy mówili nigdy z LPR czy Samoobroną, ale jak trzeba było utrzymać władzę to czemu nie.
Taka pańska postawa jest niemądra, bardzo niemądra.
Porozumcie się z SLD, PSL, PD oraz innymi i dajcie łupnia
Kaczyńskim !!!!!!!!
ŁowcaGwiazD / 153.19.178.* / 2006-08-17 12:26
Kiedyś ktoś już proponował podobny układ. Można było zostać Volksdeuchtem. Polityka to jest konsekwencja i wiara w cele a nie podstawianie dupy .. pod krzesła również!
krzyhoo / 83.26.226.* / 2006-08-16 16:55
masz rację, ale bez gwałtownej zmiany strategii żegnaj(się) z przyzwoitym wynikiem wyborczym, niedoszły prezydencie z gdańska
mx3 / 86.63.117.* / 2006-08-16 16:21
Z kim jak z kim ale z SLD !!! Panie Tusk NIGDY!!!!!! z komuchami
Zbig / 62.87.178.* / 2006-08-17 11:15
Przecież to nie koalicja programowa, tylko walka z PiSem., który wymyślił blokowanie list, aby zapewnić sobie zwycięstwo wyborcze. I co PO ma zrobić? Jak te barany na rzeź ? Przecież polityka to sztuka negocjacji.
Micky Rourka / 2006-08-16 14:59
I jak zwykle najwiekszym wygranym beda ludzie (nie partia!) z PSL-u. Nagle o ich wzgledy beda ubiegac sie wszystkie inne partie, jakby to od tej bez-twarzowej partii zalezala swietlana przyszlosc postepujacej ku dobrotowi Ojczyzny! ;)
sceptyk / 2006-08-16 13:51 / Tysiącznik na forum
Najbardziej mnie przekonują zdementowane plotki
Piet / 195.124.89.* / 2006-08-16 13:04
Głupi, głupi, po trzykroć głupi. PiS nie bawi się w sentymenty ale ważna jest dla niego wyłącznie skuteczność. Kaczyńscy sprzymierzą się z kimkolwiek dla zdobycia władzy.
Powiedzą cokolwiek, oskarżą o dowolną rzecz, sprzymierzą się z nazistami, przestępcami byle tylko mieć władzę.
W walce wyborczej PISem nie ma miejsca na maniery z salonu, bo będzie się od razu na straconej pozycji.

PO traci poparcie, bo nie ma skutecznej i wyraźnie odróżniającej się alternatywy dla oferty wyborczej PiS. Bardziej antySLDowskie od PiS nie będzie. Bardziej katolicko-narodowe też. Może warto postawić na przeciwieństwa, na to co odróżni ich od PiS. Jest mnóstwo potencjalnych wyborców którym nie podoba się hucpa PiS, ich zaściankowo-pseudonarodowe hasła, populizm, zachłanność, nachalny rydzykowy katolicyzm, pogarda dla myślących inaczej, komplenty brak tolerancji dla mniejszości, demagogia i zamiłownanie do dyktatury, kompletny brak poczucia humoru i odporności na krytykę. Dodatkowo dochodzi kompletna niekompetencja PiS w sprawach międzynarodowych. I zamiłowanie do bezsensownego rozdawnictwa kosztem zaradnych podatników.

PO może zaproponować wyborcom przeciwieństwo tych cech, i łatwiej to będzie zrobić w bloku PO-SLD-PSL (jeśli PSL jest jeszcze cokolwiek warte na scenie poliycznej). Może jeszcze reaktywowana Partia Demokratyczna, która ma zerowe poparcie z uwagi na niechęć do marnowania głosów, ale w bloku może sporo pomóc.

PO jednak nie może pod przewodnictwem Tuska i Rokity zdobyć się na odrobinę skuteczności i pragmatyzmu.
ŁowcaGwiazD / 153.19.178.* / 2006-08-17 12:34
można ale o SLD już czas zapomnieć. Tak czy inaczej ta lewica posPZPRowska jest martwa. Jest tam jeszcze kilka byłych wojskowych i milicjantów plus byłych kierowniczek sklepów mięsnych, paru smętnych beznamiętnych notabli i to wszystko , acha no zapomniałem postępowe środowisko gejowskie paru zoo i nekrofili i inne mniejszości
subwoofer / 195.117.40.* / 2006-08-16 12:44
Niech PO weźmie się za konkretne rozwiązania (podatki, służba zdrowia). Wówczas pokażą klasę polityczną. Zajmowanie się wytykaniem błędów innym partiom to zadanie polityków z niższej półki.
Bernard / 83.30.129.* / 2006-08-16 18:46
Płaca minimalna w Polsce wśród najniższych w Europie
4.8.2006
W Polsce płaca minimalna wynosi 234 euro (899 zł) i należy do najniższych w Europie, czytamy w raporcie Unii Europejskiej przygotowanym na podstawie danych ze stycznia 2006 r.
Poziom płacy minimalnej w styczniu 2006 r. wyniósł w wybranych krajach:
Luksemburg 1503 euro,
Irlandia 1293 euro,
Wielka Brytania 1269 euro,
Francja 1218 euro,
Polska 234 euro.
Może by tak PiS i PO i SLD i inne partie zajęły się tym aby to zmienić?
Bernard / 83.30.129.* / 2006-08-16 18:16
Czy ma znaczenie fakt, że najwyższy przeciętny poziom życia jest w tych krajach, w których od wielu lat konkurują ze sobą o władzę dwie duże partie a pozostałe partyjki nie mają nic do wygrania bez koalicji z jedną z tych dwóch kluczowych? ( Patrz USA - Demokraci i Republikanie, GB - partia konserwatywna i pracy, D - CDU/CSU i SPD, itp.) Więc chyba dobrze by było dla nas polaków abyśmy mieli dwa silne bloki przeciwstawne kontrolujące się pod względem efektywności i uczciwości sprawowania władzy nad narodem polskim. Niech to będzie z jednej strony PiS z ich satelitami a z drugiej PO i partie o podobnych programach gospodarczych. Po 17 latach przekształcania ustroju Polski byłby już czas wreszcie wybierać tych polityków, którzy mają nie tylko dobre pomysły, ale i umiejętność wdrażania w życie takich rozwiązań prawnych i organizacyjnych, które przyspieszą nam Polakom osiągniecie lepszej jakości życia a nie tych, co mają zasługi w obalaniu tzw. komunizmu, ( którego w Polsce tak naprawdę nigdy nie było), ale nie mają kwalifikacji ani pomysłu i determinacji budowania nowego sprawnego systemu gospodarczego mogącego zaspokoić potrzeby przeciętnych polskich rodzin na poziomie coraz bliższym poziomowi życia rodzin w USA, GB, D, F, i pozostałych krajach europy mających np. 3-5 razy tyle pieniędzy na ochronę zdrowia każdego statystycznego Obywatela, co my Polacy. Mających najniższą płacę pracowników wyższą niż polska płaca przeciętna, mających 250 razy więcej kilometrów autostrad i dróg ekspresowych w przeliczeniu na 1000km kwadratowych powierzchni kraju, co my itd. itp.
Dla mnie najlepszy zawsze będzie Rząd i Parlament, który po 4 latach kadencji nie zostawia nierozwiązanych tych problemów, które zastał, który nie zastępuje starych problemów nowymi a zostawia większości polskich rodzin wyższy poziom życia niż był przed 4 laty. Ale nie chodzi o poziom mierzony wskaźnikami statystycznymi typu PBK na głowę mieszkańca i przeciętne wynagrodzenie miesięczne, oraz ilość samochodów osobowych na 1000 mieszkańców, ale o to ilu Polaków żyje poniżej przeciętnych statystycznych warunków? Bo co mi z tego, że przeciętna płaca wzrośnie w ciągu kadencji np. o 500zł, bo prezesi banków uzyskali przyrost swoich milionowych wynagrodzeń, o 150% ale równocześnie wzrosła ilość pracowników zarabiających poniżej średniej płacy statystycznej. Co mi po wzroście emerytur i rent oraz innych świadczeń społecznych, jeżeli przez nowe podatki i obciążenia para podatkowe wzrośnie czynsz za takie samo mieszkanie, wzrosną opłaty za wodę kanalizację prąd i ciepło oraz za paliwa, gaz, podatek od nieruchomości i inne podstawowe wydatki na życie większości polskich rodzin? Co mi po wzroście różnych danych statystycznych, jeżeli większości polskich rodzin pozostanie rocznie mniej do swobodnego wydatkowania na wypoczynek, kulturę, turystykę, sport, rozrywki i inne wydatki decydujące o jakości naszego życia, niż pozostawało w ostatnim roku poprzedniej kadencji sejmu? Jeżeli mniej Polaków będzie mogło studiować bezpłatnie a więcej będzie musiało emigrować za pracą z powodu jej braku w kraju a nie z powodu planowania swojego rozwoju zawodowego i z chęci poznawania świata. Co mi po tym, że budżet będzie miał większe przychody i więcej wyda na pomoc społeczną skoro większość podatników polskich będzie żyło gorzej gdyż więcej pracując i dłużej się ucząc na płatnych studiach zaocznych i wieczorowych zmuszeni będą pod groźbą kary z kodeksu karnego skarbowego fundować kolejne luksusowe synekury niepotrzebnym narodowi wicepremierom, opłacać będą rosnące koszty rozdętych gabinetów politycznych i zespołów partyjnych doradców dla niekompetentnych ministrów i wiceministrów w mnożonych wyłącznie na potrzeby partyjne ministerstwach i różnych agencjach oraz funduszach specjalizujących się w rozdawaniu leniom owoców pracy tych, co nie dostając nic utrzymywać muszą tą armię budżetowych beneficjentów wygrania wyborów? Na zarządców publicznych pieniędzy.

Najnowsze wpisy