VAT w wydaniu post PRL-owskich ekononów miał przede wszystkim ograniczyć szarą strefę i szybko wnieść podwójony dochód do skarbca. Problem w tym, że wniósł on także NADMIERNE I NIEWSPÓLMIERNE DO KOSZTÓW OBCIĄZENIE PRZEDSIĘBIORCÓW. To oni, będący niekwestionowanym motorem rozwoju, szczególnie mali jednoosobowi, zostali nagle pozbawieni szans rozwoju...
Jak zwykle u nas, wesoła teoria a smutna i nieefektywna praktyka... Co więć można uczynić aby to zmienić. Apeluję do sumień i wiedzy ekonomów z prawdziwego zdarzenia. Wprowadzcie w Polsce (i dalej przejmie to UE) jeden jedyny podatek od wartości dodanej tzw.
VAT wynoszący 7%. Wyrzućcie całą tą papierologię i filozofię kwadratury koła jaką jest tzw. ordynacyja podatkowa na makulaturę gdzie jest jej wielce zasłużone miejsce. Napiszcie ustawę na dwie kartki - Preambuła i
VAT 7% jako JEDYNY PODATEK. Potraktujcie wartość dodaną ( towary , usługi, każda praca ludzka) jako tą, która powoduje wzrost gospodarczy. Nadmierny fiskalizm tłumi ten wrost, powoduje zacofanie i paradoksalnie wnosi dużo mniejszyą kasę do narodowego Skarbca.
Przestańcie się i nas oszukiwać.