Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Podczas debaty o unijnej konstytucji nie poruszono tematu Boga

Podczas debaty o unijnej konstytucji nie poruszono tematu Boga

Wyświetlaj:
zx / 83.16.202.* / 2006-05-29 07:53
Temat Boga w Konstytucji Europejskiej to moim zdaniem temat zastępczy, na pewno nie najważniejszy. Niewątpliwie ten temat jest dobrym polem do kreowania nierowiązywalnych konfliktów. Znam trochę Francuzów bo pracuję z nimi od ponad 10-lecia i wiem, że tak jak dla nas sprawą oczywistą jest mieszanie spraw wiary i polityki tak dla nich zupełną oczywistością jest niemieszanie tych dwóch spraw. Czy uda nam się ich przekonać, wątpię ponieważ na relacje religii i władzy patrzą oni poprzez swoje doświadczenia historyczne, które są zupełnie inne od naszych. Co prawda było to dawno ale we Francji ludzie się wyrzynali z uwagi na wyznanie. My takich doswiadczeń nie mamy i może to dobrze. Stawianie jednak pod znakiem zapytania przyszłości całego projektu europejskiego z powodu inwokacji do Boga lub jej braku wydaje mi się z punktu widzenia Polski cokolwiek nieodpowiedzialne. Nie wiem czy nasi ultranarodowi politycy zdają sobie sprawę z tego, że ewentualny krach projektu zwanego Unią Europejską spowoduje, że ich ultranarodowa polityka będzie się rozgrywać w ramach rosyjsko-niemieckiego protektoratu na terenach obecnej IV RP. Jakkolwiek Europa nie byłaby laicką nie mamy wielkiego wyboru. Albo się integrować albo wrócić do jakże znanej nam rodziny WNP, RWPG czy innej jak zwał tak zwał. Wyobraźmy sobie taką sytuację, że UE się rozpada i na przykład nasz sektor rolny wraca do sytuacji sprzed maja 2004 albo nawet jeszcze gorszej. Założę się, że nikt nie myśli nawet o takim scenariuszu i stąd pewnie takie przekonanie, że to że jesteśmy w UE i to, że UE istnieje jest tak pewne i niezmienialne jak to, że po dniu nadchodzi noc. Tymczasem jak się obserwuje gry i zabawy Niemiec i Rosji oraz to jak między innymi na skutek tych zabaw Rosja zaczyna wygrywać dla siebie naturalne konflikty pomiędzy członkami UE pewność co dalszego istnienia projektu europejskiego nie jest już tak oczywista. UE ma niewątpliwie masę wad, niektóre są nawet bardzo irytujące jednak jej brak to cios przede wszystkim dla nas, a nie dla Niemiec czy Francji. Zatem mając Boga w sercu zastanówmy sie kto i ile ma do stracenia.
appan / 217.144.207.* / 2006-05-29 11:32
Zx jeżeli chodzi o doświadczenia z wyrzynaniem ludzi ze względu na wyznanie, to Polska i Polacy maja doświadczenia i to całkiem ciekawe. Przytoczę tu przykład np. Braci Mniejszych, czyli Arian, Husytów, Prawosławnych, czy wreszcie nieszczęsnego Ludu Mojżeszowego na ziemiach Rzeczpospolitej. W historii naszego kraju wiele jest takich ciemnych kart, tylko Polacy mają tendencję do jeszcze większego ich zaciemniania a za to przy każdej okazji odwołują sie do Boga i wiary oraz eksponują jacy to nie są przez wszystkich uciemiężeni jako jedyni sprawiedliwi. Jako Polakowi przykro mi i głupio z tego powodu.
zx / 83.16.202.* / 2006-05-29 12:16
Nie mam amnezji, ani nie czytam podręczników historii w sposób wybiórczy. Przyznasz jednak, że skala takich wstydliwych wydarzeń na terenie Polski jest zupełnie nieporównywalna z wojnami religijnymi we Francji. Nie chodzi zresztą o to kto ma czystsze sumienie. Chodzi mi o to, że integracja europejska jest DLA NAS co podkreślam sprawą na tyle ważną, że redukowanie jej do poziomu dyskusji na temat inwokacji do Boga lub jej braku w takim czy innym traktacie jest delikatnie mówiąc nieodpowiedzialne i nieprofesjonalne. Rozumiem, że można być eurosceptykiem na użytek polityki wewnętrznej, w końcu Pani Gilowska też była liberałem jak się okazuje tylko na użytek mediów. Myślę natomiast, że pouczanie przez nas Francuzów co jest dla nich dobre skończy się źle dla nas przede wszystkim. Nie czarujmy się póki co nie mamy czym zaimponować Europie. Nie jesteśmy bardzo bogaci ani szczególnie skuteczni w realizacji swoich interesów. Doprowadziliśmy do sytuacji, w której Rosja świetnie wygrywa innych członków UE przeciwko nam i nie chodzi tu tylko o gazociąg przez Bałtyk. Za chwilę będzie rok jak mamy odcięty rosyjski rynek żywności. Takich rzeczy jest dużo więcej. Skuteczność nie przejawia się w pieniactwie typu "...Nicea albo śmierć...", a w zdolności przepychania swoich rozwiązań. Nasza klasa polityczna wydaje się być ślepa i nie widzi zmieniającej się sytuacji międzynarodowej. Nasze położenie dzisiaj jest dużo gorsze niż było dotychczas. Powiedzmy sobie szczerze jeżeli wielkie i bogate kraje UE czyli Niemcy, Francja czy UK dojadą do wniosku, że jest to dla nich kula u nogi to rozwalą to albo pozbędą się najgorszych aktywów. Przestańmy zatem ich pouczać, a weźmy przykład z Czechów, których pragmatyzm i konformizm przynosi im bardzo konkretne owoce. Kto tego nie widzi niech się przejedzie na druga stronę granicy, to nie daleko. Najpierw stańmy się pełnoprawnym członkiem klubu, a potem pouczajmy innych nie odwrotnie bo poza irytacją innych niczego nie wskóramy. Droga do bycia pełnoprawnym członkiem jest tylko jedna, trzeba mieć gospodarkę generującą duuużo kasy. Wtedy nawet Rosja stanie się jakby mniej uneasy. Zatem do roboty !
appan / 217.144.207.* / 2006-05-29 13:15
Tu się z Tobą zgadzam w całej rozciągłości.
Czarek_ekonomista / 212.76.33.* / 2006-05-28 22:43
Brak rozumienia tego , że pozostawienie projektu bez odwołania do Boga praktycznie likwiduje jakiekolwiek szanase konstytucji, czyni wysiłki wielu ludzi daremnymi. Konstytucja bez odwołania do Boga nie zaistnieje! Im predzej pojmą to Francja i Belgia tym lepiej. Ale sprzeciw Francji w obliczu zbliżających się wyborów i ich przewidywanego wyniku, wydaje sie mało ważny. Europa odwraca się od antychrześcijańskiej lewackości. I można powiedzieć że nareszcie. A głos Niemiec jest obiecującym zwiastunem zmian.
jlibier / 212.180.147.* / 2006-05-29 08:55
Pamiętaj że nie tylko lewica jest laicka, również liberałowie, wspólny wróg zarówno lewicy jak i prawicy.

Najnowsze wpisy