witam,
wynajmuje mieszkanie u znanego inżyniera budownictwa(zna się dobrze na prawie szerokopojetym, nie tylko budowlanym), pewnego dnia przyszedł list polecony do własciela mieszkania,(ztym że nie popatrzyłam ze to jest list z urzedu miasta i nie popatrzyłam ze to jest list polecony) odebrałam go podpisałam sie na odbiorze moim imieniem i nazwiskiem i jak zwykle, jak to było w umowie z włascicielem wrzuciłam list do skrzynki(włascieiel przychodzi i zabiera listy ze skrzynki co kilka dni).
Po tygodniu, własciele przyszedł i mówi ze zabrakło mu 2- och dni zeby odpowiedziec na list z urzedu,(podobno nie obierał listów bo był chory) którego odbiór podpisałam., a co zatym idzie przepadło mu pozwolenie na WZ(warunki zabudowy)- podobno załatwiał wszystkie dokumenty 4 miesiace.

Co mi za to grozi? Powiedział ze moze mnie podac do sadu , ale tego nie zrobi (podobno prawo administracyjne działa jak prawo karne i moge dostac wyrok w zawieszeniu(co to oznacza?)lub kare pieniezna?

teraz pisze jakies pismo, na którym amm sie podobno podpisać, ze to była moja wina poczesci , bo podpisałam sie za niego. To pismo chce pozniej przedstawic jednemu z urzedników, aby nie musiał załatwiac wszystkich dokumentów do WZ od nowa

Pozdrawaim