Oszolomowaty
/ 85.245.100.* / 2012-01-24 16:37
"...Jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że mogę się opędzić od dyżurnych argumentów, typu: „domorosły fachowiec”. Portal prowadzę samodzielnie, administruję, doglądam dobytku i muszę powiedzieć, że dopuszczam się w tej działalności wielu błędów oraz skandalicznych niefrasobliwości. Hasła potrzebne do administrowania strony ma kilkoro Użytkowników, cześć miała nawet hasła do plików zgromadzonych na serwerze, bazy danych i tak dalej. Popełniłem te wszystkie naiwności kierując się zaufaniem do ludzi, niczym więcej, zatem frajer ze mnie ciężkiego kalibru, niemniej są lepsi ode mnie. W poszukiwaniu symboliki określającej stan państwa polskiego (?), przerzucono już rozmaite landszafty i tragedie, ale panowie administrujący rządową stroną jak dla mnie rozwiązali zagadkę. Do strony rządowej, tej zabezpieczonej na najwyższym poziomie, można się było dostać jak do bacówki, gdzie leży urżnięty w sześć półdupków baca, a na nim także samo zmęczona gaździna. Wejść wyczyścić do sztuki wędzony ser, ulżyć sobie z gaździną tak, że ani góralka, ani baca nie posłyszy, na koniec popędzić kierdel na słowacką stronę. Login: admin, hasło: admin1. Na tę modłę wchodzi się do państwa na medal. W tym miejscu głos odbiera i palce bezwładnie opadają na klawiaturę, ale resztką sił muszę coś wyjaśnić. Otóż hasło, najprawdopodobniej tylko dlatego tak wygląda, że większość skryptów wyklucza powtórkę loginu i hasła. Innymi słowy, „magik”, czytaj jakiś pociotek, który „administrował” rządową stroną, po prostu nie mógł napisać dwa razy „admin”, bo skrypt takiej operacji nie przyjmie. Jeszcze nie wszystko, szanujące się strony internetowe odrzucają hasła rejestrujących się Użytkowników, jeśli hasło zawiera same małe litery bez cyfr, a co bardziej profesjonalne, jak serwisy bankowe, nie przepuszczą klienta o ile hasło nie będzie zbudowane z wielkich i małych liter, cyfr oraz znaków specjalnych.
Wszyscy, którzy są w nieco gorszej sytuacji niż ja, niech się nie przejmują, że są: „domorosłymi administratorami”, bo nikt przy zdrowych zmysłach, nie zbuduje sobie zabezpieczenia dla skrzynki pocztowej na: admin, admin1. Przez dwa dni przed kamerami, rządowi ignoranci z Grasiem na czele opowiadali o najwyższej klasie światowej, o profesjonalnym zabezpieczeniu, o tym, że odpowiednie służby czuwają, pilnują, dbają i tylko opozycja szuka politycznego kapitału. Szanowni, Drodzy, Kochani Rodacy, za coś takiego w świecie informatyki jest dożywotni „lol”, kompromitacja wzdłuż i wszerz, dyskwalifikacja dożywotnia i co najważniejsze, mówimy o elementarzu zabezpieczeń. Na strony rządowe państwa na medal można wejść wykorzystując największy grzech administratora, jaki administrator popełnić może, nie da się zrobić nic głupszego. Dałoby się, gdyby w ogóle bez hasła i loginu każdy pirat mógł sobie serwować wokół Zielonej Wyspy, ale to nie jest możliwe, ponieważ każdy panel, nawet darmowy, jak Drupal, czy Wordpress, wymaga hasła i loginu. Z kolei admin jest loginem domyślnym w niemal wszystkich tego typu oprogramowaniach, ale już hasło każdy, kto prowadzi internetowy warzywniak powinien sobie zbudować przynajmniej na poziomie mariolka17. Przyznam się, że sam nie przywiązuję większej wagi do zabezpieczeń, nie mam nic do ukrycia, wyżej opisuję swoją głupotę, tylko nie nazywam głupoty najwyższym poziomem profesjonalizmu.
O czym my w ogóle dyskutujemy, o jakim ACTA, o jakim Smoleńsku, o jakich procedurach? Umowa z Chińczykami na A2 została tak przetłumaczona, że można im skoczyć na żółty szpic. W niedzielę, przy strażackiej orkiestrze, miał być otwarty najdroższy stadion świata, któremu dach zamyka się od późnej wiosny do wczesnej jesieni, niestety Straż Pożarna i inspekcja sanitarna nie pozwoliła. Komisja badająca największą katastrofę w historii polskiego lotnictwa, mówię o randze, podpisała się pod stenogramami, przypisując głosy „na ucho” i nagle nie ma nikogo, kto te głosy rozpoznał. Po 21 miesiącach z głównego dowodu rzeczowego, wcześniej katowanego sierpem i młotem, zdjęto brezent i będą stawiać drewnianą stodołę. Minister rolnictwa i rybołówstwa podpisuje międzynarodową umowę dotyczącą prawa autorskich i powołania do życia potężnego narzędzia pozwalającego ścigać ludzi bez wyroku sądu, czyli na człowieka już nawet paragraf nie jest potrzebny. Na stronach rządowych trąbi się o sukcesie prezydencji, a z niedzieli na poniedziałek, niczym na Orwellowskiej stodole, znika sukces. Ani Sawicki nie miał pojęcia co podpisuje, co nie znaczy, że mu nie kazano podpisać, ani Miller nie słyszał żadnego Błasika, co nie znaczy, że mu nie kazano słyszeć. Każdą „informację” płynącą z palcu budowy, należy na starcie podważyć i weryfikować, jak najszybciej, zanim powstanie tysiąc kamuflaży i zmian tematów. W ostatnim czasie mieliśmy ciąg takich kompromitacji, które wysadziłyby w powietrze nie jeden, ale kilka rządów. Afera z lekami refundowanymi, wielki sukces, tylko autorka prz