To ty czegoś nie rozumiesz. Jeśli ktoś robi konwersje między funduszami, to oni liczą to na 0, bo jeden fundusz jest kupowany,a drugi sprzedawany. Oni podliczają wszystkie kupna i umorzenia i liczą różnicę. Dane sa jak najbardziej wiarygodne.

Potracić mogli tylko w jednym wypadku-jeśli się przerazili spadkami i sprzedali jednostki fundów. Jeżeli tego nie zrobili i nadal są w ich posiadaniu to mówienie o stratach jest bez sensu,to są straty że tak powiem wirtualne. Nie sprzedawajcie tanio czegoś,co może za poł roku,a może za trzy lata,ale w końcu zacznie przynosić dochód!!!

przepraszam za pisownie jeste3n po dinku

pogłebianie strat tylko i tyle

Ileż razy można pisać to samo ? Nasz rynek to (był) rynek zdominowany przez drobnych inwestorów i fundusze. Fundusze naobiecywały przysłowiowych "złotych gór" a wyszły straty. Strata rzecz naturalna, ale jak znam różnych "doradców" (z własnych rozmów i doświadczeń) pytania o ryzyko straty kwitowane były "wszyscy zarabiają i nie mają strat" albo "ryzyko straty jest minimalne". A okazało się, że nie. Myślę, że gdyby ludzie naciągani przez doradców mieli pełną świadomość ryzyka to panika byłaby znacznie mniejsza.
Stosunek byłych już często klientów funduszy widać chociażby na tym forum. Wypowiedzi w rodzaju "oddajcie złodzieje moje pieniądze" nie biorą się znikąd. Ktoś, komu obiecywano kosmiczne zyski w krótkim czasie a stracił pieniądze nie łatwo będzie znowu uwierzyć "oszustom".

No i bardzo dobrze, że sprzedają.

pewno blackrocka sobie kupia