issael
/ 46.112.189.* / 2010-11-06 19:24
- Panie posłanki Kluzik-Rostkowska i Jakubiak w okresie kampanii wyborczej zamiast zająć się jej prowadzeniem, popieraniem naszych kandydatów, koncentrowały swoją działalność na własnych osobach. Angażowały opinie publiczną hipotetycznymi wyborami na stanowisko prezesa PiS- ocenił Szlachta.
Tak składa się , że wyrzucone panie, udzielały się mocno, na rzecz kampanii w wyborach do władz lokalnych. A to niby angażowanie się w "hipotetyczne" wybory w PiS-ie było właśnie marginalne, ba inspirowane przez dziennikarzy (może nawet i niechętnych PiS-owi), inspirowane poprzez pewne kierunkowe i często tendencyjne pytania. Obie panie , dawały sobie z tym radę o wiele lepiej niż większość pozostałych pań i panów w PiS-ie. Ich wypowiedzi były bardzo zrównoważone i (najczęściej) merytoryczne. Nie stanowiły zagrożenia dla PiS-u, wręcz przeciwnie wystawiały dobre świadectwo, temuż właśnie PiS-owi, przeciętny odbiorca mógł mniemać , ze w PiS-ie sa osoby a może i środowiska, na poziome, zdolne do budowania Polski na szacunku do innych, na wsłuchiwaniu się w głos opinii, a nie tylko na wiecznie tej samej melodii "zdartej płyty".
Na dodatek, całą to panikę, wywołał sam PiS .. albo raczej twardogłowi w PiS-ie, nie było by takiego szumu , gdyby nie była taka reakcja "decydentów" PiS-owych.
Argumentacja , jaka się słyszy od "wiernych" (puki co) janczarów, jest żałosna.
Choćby ta już ten "ograny" argument o szkodzeniu. To co się stało i co dzieje się nadal, to przykład odsłoniętego podbrzusza PiS-u, przykład drażliwości , lub nawet strachu. Sama wzmianka o chęci kandydowania, gdyby prezes PiS-u chciał ustąpić jest tym działaniem na szkodę? Czy aby komuś w klepkach się nie pomieszało?
Jest jeszcze inny aspekt, mianowicie nadmierne (moim zdaniem) zainteresowanie tym co dzieje się w PiS-ie, ale to znowu dlatego , ze tak działa i reaguje kierownictwo PiS-u. Gdyby było inaczej, media do zmian, roszad personalnych , czy wykluczeń z partii, podchodziły by jak do podobnych wydarzeń w innych partiach.
Ale W PiS-ie nie, to tutaj jeden z "szefów" musiał najpierw na cała Polskę, wystosować odpowiedni elaborat i chyba aby podnieść swoją wartość, musiał koniecznie poinformować że jedna z pań pełni jest marginalna w PiS-ie , nie warto jej słuchać.
Kto tak postępuje? Chyba tylko ten kto chce rozbudzić tzw wrzawę medialną.
Natomiast, media w osobach dziennikarzy mogły by tez od czasu do czasu (przynajmniej) posłużyć się rozumem i nie podniecać się sprawami, które tej podniety nie są warte. I tu warto posłuchać PiS-u, aby zajęli się sprawami istotnymi dla kraju.
No ale nie ma tego złego , co by na dobre nie wyszło, można bowiem dostrzec "obiektywizm" mediów, wystarczy tylko popatrzeć i pomyśleć.