Dokładnie tak jest, może wreszcie ktoś się władzom uczelni do tyłków dobierze, choć wątpię. Mamy bardzo ciekawą sytuację, w której o poziomie uczelni w Europie, w kraju niewielu ludzi z władz tych uczelni się przejmuje (celowo nie piszę żaden, bo może jakieś jednostki to robią).
Nikt przecież nie rozlicza władz uczelni z ich gospodarności, tak naprawdę nie ma również (działającej) oceny wykładowców.
Reasumując jest to niezłe miejsce na samowolkę i przekręty - tym bardziej przy dotychczas sporych dotacjach unijnych.