George
/ 83.25.231.* / 2005-10-28 09:51
Zgodzam się z oceną UW. Powiedziałbym nawet, że UW nie miała żadnych oporów, szczególnie z wchodzeniem w koalicje z wszelkiej maści lewicą, nawet tą post-PZPRowską. Trudno się zresztą dziwić jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że ton tej partii nadawali oddani sprawie socjaliści, z lekka lub nawet nie z lekka komunizujący jak B. Geremek, J. Kuroń, T. Mazowiecki, J. Lityński, A. Michnik itd. Co do drugiej części wypowiedzi Szanownego Wyborcy... Mam tu kilka zastrzeżen i uwag. Po pierwsze: czy sama tęsknota za "liberalnym eksperymentem" wystarczy, aby ten eksperyment przeprowadzić? Chyba nie i dlatego potrzebna jest partia, która potrafi skutecznie zdobyć władzę i wdrożyć odpowiednie rozwiązania. Obawiam się, że PO taką partią nie jest.
2. Czy można zbudować liberalny ustrój, w tym właściwym sensie tego słowa, a więc oparty na liberalnych cnotach: odpowiedzialności za swoje czyny, wolności, swobody prowadzenia działalności gospodarczej itd. na fundemantach, na których zbudowana została Polska po 1989 roku? Wydaje mi się to niemożliwe. Państwo polskie, to zjedzony przez korupcję i prywatę potwór, tak przegniły, że tylko gruntowana reforma może go uratować. Reforma taka musi zacząć się od przywrócenia zasadniczej roli prawa i odpowiedzialności wobec niego każdego obywatela, niezależnie od pochodzenia i zajmowanej pozycji społecznej. Czy PO byłaby w stanie taki remont przeprowadzić? Chyba nie. Ich, tak przynajmniej to przedstawiali, interesowała jak gdyby kontynuacja tego, co zaczęło sie w 1989 roku. A to moim zdaniem jest droga donikąd.