Siorbię sobie właśnie zupkę jarzynową, popijam kagorem, popalam to od czasu
do czasu niezłym ziołem i staram się wpaść w trans. Bo kilka spraw trzeba tu
przemyśleć, a bez delirki nie da rady. To należy brać z wyższego poziomu.
Indexy nie chcą spadać, choć teoretycznie powinny. Zewsząd ogłaszają koniec
kłopotów gospodarczych i świetlane widoki na przyszłość, choć nie tak dawno
prorokowano szorowanie po dnie. Jednocześnie dolarowi opadają spodnie, gold
podnosi głowę a wszyscy się na potęgę zadłużają. I cały glob zaczyna żyć na
ogromniastą SUPER-KRECHĘ. Krecha się nadyma i coraz mocniej pęcznieje,
robi się nam pulchniutka, tak że z daleka nie przypomina krechy, tylko miłego
pluszowego MISIA. I można na moment zapomnieć, że z takich miłych misiów
wyrastają na ogół ogromniaste niedźwiadki . Czasami nawet czarny GRIZZLY.
Ogólnie mi to wisi, lubię misie, czasem nawet, jak zioło mocniejsze, to widuję
te białe, nie jestem też na długach, a karty kredytowe spłaciłem. Problem w
czymś innym. Może się z tego wszystkiego zrobić niezły burdel, a to mi się
juz mniej podoba. Po prostu nie lubię spać ze spluwą pod poduszką.
Burak Bama i FEDeraści są chyba pod ścianą. Wyskrobali ostatnio sprytną
powieść fantastyczną RAPORT O STANIE OBLIGACJI. Krytykom jednak nie
przypadła do gustu i skończyło się pozwem sądowym. Głównym zarzutem
jest oczywiście poziom literacki dzieła, ale przy okazji zażądali też wglądu
do kufra ze złotem i listy szczęśliwców rekordowej wygranej wszechczasów
o wysokości 9 bilionów dolców, która padła w tym roku. Pozornie nie ma w
tym nic niepokojącego. Wiadomo, że w Stanach rozdają wszystkim dolce na
siłę, a nawet planowali je zrzucać z samolotów lub wysyłać ludziom do domu.
Niepokoić może tylko to, że tej forsy nikt nigdy nie widział i chyba nigdy nie
zobaczy. Krótko mówiąc, FEDeraści "pożyczyli" kasę, której nie mieli, a ci
którzy ją "otrzymali", wystukali sobie na klawiaturze kilka nowych zer. I było
by klawo, gdyby nikt się nie czepiał. Poważny zarzut : "Naruszenie systemu
i zasad zabezpieczających wartość USD", a przez to wartości obligacji rządu.
I kto teraz kupi to nasze barachło ? - pytają krytycy, i nie pomaga tu nawet
tłumaczenie Bena, że zawsze naiwniaków znajdzie, a w najgorszym wypadku
sam kupi albo sprzeda choćby i Marsjanom. Ludzie ci zrobili się ostatnio dość
u*********, chcą na dodatek osobiście przeliczyć sztaby federalnego złota i
sprawdzić, czy nie jest to czasem tylko pozłacany ołów. Naprawdę nie wiem,
skąd ten brak zaufania ? Przecież Ben i Bama mają tak poczciwe mordy.
I niedobrze, że przegrali w pierwszej instancji. Źle to wróży na przyszłość.
Można było przecież pozamiatać pod dywan, upchać trupy w szafie, docisnąć
kolanem i byłby spokój na dłużej. Teraz mogą tylko przeciągać i przedłużać
na wszelkie sposoby, ale w końcu, wcześniej czy później, gówno wypłynie i
wszyscy wpadniemy do tego szamba. A niektórzy się w tym gównie utopią.
Info z prawdziwych danych może się skończyć ogólnoświatowym bajzlem.
Sprawa w toku a maszyna się kręci. Coraz częściej słyszymy apele które
nawołują do stworzenia "nowego porządku", i to nie tylko walutowego. To nie
przypadek, że nawet ONZ w to wkręcono. Strategia wymaga dobrej kampanii
medialnej poprzedzającej działania. Musisz wierzyć, że chcą ci zrobić dobrze.
A na koniec mały cytat z pewnego raportu :
"Ogłoszenie tych danych powinno nastąpić w okresie nasilenia się pandemii.
Ściślej mówiąc, podczas obowiązywania pewnych ograniczeń wprowadzonych
z tego powodu, co pozwoli dokładniej kontrolować rozwój wydarzeń. Pozwoli
też zminimalizować ich ewentualne reperkusje i skutki bezpośrednie."