zi zi top
/ 83.10.83.* / 2010-05-12 00:28
Moim skromnym zdaniem w chwili obecnej dla podtrzymywania światowej giełdy potrzebna jest transfuzja kapitału płynącego z zysku na różnicach kursowych walut.
Grecka awantura powinna pozwolić zjechać kursowi EUR/USD przynajmniej do 1,19 (lub gdzieś w te okolice). Każde zejście poniżej ostatniego minimum byłoby dużym sukcesem. Zejście poniżej poziomu 1.00 byłoby całkowicie nieuzasadnione. W swoim ostatnim ruchu Europejski Bank Centralny dołączył do swych atlantyckich braci i przyrzekł skupować długi na podobnych zasadach jak Fed i Bank of England. Można nawet się kłócić, że zasady przyjęte przez EBC są bardziej restrykcyjne ze względu na przyrzeczoną "sterylność" całej operacji, czyli po prostu brak "quantitative easing" oznaczającego dodrukowanie euro.
Prawda jest taka, że strefa euro scementowała się w swoich zobowiązaniach, co chroni nie tylko rynek europejskiego długu, lecz również sektor bankowy UE. Dopóki Bank Centralny Grecji wchodzący w skład EBC będzie zamieniał greckie długi na świeżutkie euro nic nie może zagrozić stabilności fiskalnej tego państwa.
Z naszej perspektywy istotne wydają się informacje propagowane przez "Parkiet" jakoby PL miała szansę skorzystać z ochrony funduszu 440 mld euro dla podtrzymania dalszego finansowania polskiej dziury budżetowej poprzez włączenie się w finansowanie działalności tego funduszu (nie wiem jak to zweryfikować).
Jest to o tyle istotne, że już pojawiają się informacje od amerykańskich analityków, iż EMS uderzy w kraje Europy Centralnej znajdujące się poza zasięgiem jego ochrony.
W tym przypadku dalsza negatywna nagonka zza oceanu wraz z późniejszą decyzja polityczną min. Rostowskiego o wejściu w 440 mld SPV przełożyłaby się na niezłe wahnięcie naszego kursu walutowego.
pozdrawiam i dziękuję za przenikliwe spojrzenie na świat finansów