Prezydent Czech ma rację. W odróznieniu od Lecha K. rzeczowo ocenia postępowanie Gruzinów, którzy sami sprowokowali swoje nieszcz ęście podpuszczani przez "wybitnych strategów" z zagranicy.
Ta hucpa, którą czynił nasz prezydent to odwracanie kota ogonem.

Nasz stosunek do Rosji a pośrednio również do Gruzji dererminują moim zdaniem trzy czynniki: Pierwszy to troska o dywersyfikację dostępu zaopatrzenia w ropopochodne nośniki energii, drugi to jakaś niezrozumiała rusofobia pana prezydenta i jego zwolenników a trzecia wreszcie to chyba skłonności wazeliniarskie wobec nowego "wielkiego brata". Jeśli chodzi o tą pierwszą przyczynę, determinowaną chwalebną troska o rozwój naszej gospodarki, to chyba jednak zapomniano o starej i sprawdzonej zasadzie lekarskiej: "przedewszystkim nie szkodzić". Owe potrzebne i godne poparcia starania o zróżnicowanie dostaw nafty i gazu można przecież prowadzić bez propagandowego antyrosyjskiego jazgotu. Montowanie antyrosyjskich sojuszy z udziałem trzech pribałtyków, gdzie do dziś wielu weteranów z dumą wspomina swój udział w II-giej wojnie światowej w narodowych oddziałach SS i przy boku "niezwyciężonego" Wermachtu, specjalnej chluby nam nie przynosi. Podobnie jest z prezydentem Ukrainy - panem Juszczenką - patronem niedobitków z UPA. Może warto również przypomnieć iż prezydent Litwy ma obywatelstwo amerykańskie, podobnie jak i żona prezydenta Ukrainy. Wiktor Juszczenko z trudem utrzymuje się przy władzy i prawdopodobnie wkrótce ją straci. Jak dalece ten kwartet i jego dyrygent w osobie naszego prezydenta traci kontakt z rzeczywistością, może świadczyć fakt, że chcą koniecznie gruzińskiego firerka zaprosić do NATO. Wódz bohaterskiej amii celnie walących z armat do bezbronnych cywilów w starciu z mniej bezbronnymi ruskimi sołdatami ze specnazu, nagle zobaczył plecy swoich gieroi wiejących w bezprzykładnej panice przed niezbyt licznym przeciwnikiem. Takiej haniebnej rejterady nie było chyba od czasu wojny siedmiodniowej na Synaju. No i teraz ta sojusznicza siła ma wzmocnić natowskie oddziały. Doskonały pomysł, moje gratulacje. Wiele można by jeszcze napisać o wyłażącym jak przysłowiowe "szydło z worka" relatywiźmie moralnym tych panów, lamentujących na losem rzekomo mordowanych w Kosowie Albańczyków, którym w zwiazku z tym trzeba zapewnić niezawisły byt państwowy kosztem Serbów i obojętnością na los kilkunastu tysięcy zabitych, rannych i pozbawionych dachu nad głową Osetyńców. Można by ale po co. Jaki jest koń kazdy widzi. Pragnę tylko dodać, że słowa te nie pochodzą od zagorzałego zwolennika premiera Tuska. Dla niego też jestem w stanie uzbierać bukiet podobnych komplementów. Ale to już przy innej okazji

Podpadł mi ten pan, którego przez lata darzyłem ogromnym szacunkiem Kto mu dał mandat bycia sędzią w tej bulwersującej opinie światową sprawie. To jest niestety cyniczny polityk, próbujący nam wmówić, że czarne jest białym, a białe jest czarnym. Czesi chyba nie mają w ogóle wywiadu wojskowego; albo opierają się na kłamliwych doniesieniach Rosyjskiej Agencji Prasowej ITAR-TASS. Panie Klaus, może na radiostację w Gliwicach napadły polskie bojówki, rozpętując II wojnę światową?
Jest takie powiedzenie, jak się psa chce uderzyć, to kij się zawsze znajdzie. A fakty są takie, że przez trzy dni z rozkazu watażki Osetii Południowej całkowicie podporządkowanego Moskwie - niejakiego Kokojty, strzelano do stacjonujących w pobliskiej bazie żołnierzy gruzińskich. A może Osetia Południowa panie prezydencie Klaus, to - republika autonomiczna położona na terytorium Gruzji? Może to - idąc w ślady Kossowa – wolna, w pełni demokratyczna republika dążąca do uzyskania pełnej niepodległości? Panie Klaus, może przez przypadek ten materiał dotrze do Pana i rozjaśni choć trochę Pana nieoświeconą głowę. A prawda jest taka, że Południowa Osetia nie jest prowincją, nie jest krajem, nie jest reżimem. To przedsiębiorstwo czekistowskich generałów i osetyjskich bandytów, którego celem jest przejęcie jak największej ilości pieniędzy idących z Moskwy na walkę z Gruzją. Nie przechodzi mi przez gardło, żeby nazwać władze Pld. Osetii separatystycznymi. Kto jest tam separatystą? Szef miejscowego KGB Anatolij Baranow, który wcześniej kierował rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa w Mordowi? A może szef południowo-osetyjskiego MSW Michaił Mindzajew, który wcześniej był szefem MSW w należącej do Rosji Północnej Osetii? A może separatystą jest południowo osetyjski minister obrony Wasilij Luniew, do niedawna komisarz wojskowy obwodu permskiego w Rosji? Albo szef południowo osetyjskiej Rady Bezpieczeństwa Anatolij Barankiewicz, były zastępca komisarza wojskowego wchodzącego w skład Rosji Kraju Staropolskiego? Nazwisko premiera Jurija Morozowa też nie brzmi zbyt osetyjsko. Władze południowoosetyjskie nie mają żadnych celów strategicznych. Ich działania w Osetii mają sens tylko z punktu widzenia zarabiania pieniędzy. A nie są one małe. Nowy gazociąg przeciągnięty przez góry; który ma zaopatrywać Osetię w razie odcięcia dostaw z Gazu kosztuje 570 mln dol. Jest jeszcze tajny budżet Płd. Oseti na prowadzenie walk, który wynosi ponoć 800 mln dol. rocznie. Są także emerytury i pensje dla pracowników sfery budżetowej. Stale w Płd.Osetii mieszka ok. 30 tys. ludzi. Dziwnym trafem świadczenia otrzymuje jednak 80 tys. osób. I gdy nam mówią o ostrzale Cchinawali, warto pamiętać, czym jest to miasto. To nie miejsce w centrum republiki ostrzeliwane przez dywersantów. Cchinwali jest z trzech stron otoczone przez Gruzję. Linię umocnień tworzy tu ostatni rząd domów. Żeby Gruzini nie strzelali do ludności cywilnej, wystarczyło przenieść punkty ogniowe , sto metrów poza granice miasta. Ale główna zasada terrorystów ze spółki Południowa Osetia sp. z o.o. polega na tym, że ustawia się stanowiska wśród budynków cywilnych, by w razie ostrzału strony przeciwnej można było pokazać w telewizji ranne dzieci. Gdy mówią nam o ostrzale cywilów, warto pamiętać, że w Płd.Osetii nie ma dziś cywilów. Płd. Osetia nie jest państwem, nie jest grupą etniczną, nie jest żadną prowincją, ale szczególną formą parapaństwową, której mieszkańcy przyjęli rolę zmobilizowanych uchodźców. To quasi-wojsko, którego dowódca nie może pozwolić poddanym zajmować się czymkolwiek poza wojną, co sprawia, iż jego władza ma charakter absolutny. Pieniądze przeznaczone na funkcjonowanie tego parapaństwa w chronicznym stanie wojny są faktycznie prywatnymi pieniędzmi jego, przywódcy, a histeria umordowanej ludności staje się głównym narzędziem prowadzenia polityki i realizacji własnych rachunków.

W dniu otwarcia olimpiady......? a może w dniu podpisania umowy o instalację tarczy byłoby bardziej adekwatne

Czesi to odważny naród. Udowodnili to w 1938 i w 1968. Dziś też stają bohatersko w szeregu za USA, Niemcami i Francją. Brawo!!

Ten Klaus to ma łeb na karku. Prowadzi całkiem zręczną politykę: nie naraża się zbytnio Rosji, nie daje się wmanipulować w konflikty wywołane politycznymi (i nie tylko) ambicjami USA i Rosji, Z Niemcami żyje jako tako. A my? No cóż... Szkoda gadać. Zadziwia niespotykana ochota, energia i pośpiech z jakim L. Kaczyński pośpieszył do Gruzji popierać awanturnictwo Saakaszwilego. Chłopakowi brak konsekwencji bowiem jeśli uznał prawo Kosowa do samostanowienia, chociaż ogłoszone było z pogwałceniem międzynarodowego prawa i procedur, to powinien też zaakceptować prawo Osetyjczyków do autonomii. Skąd u niego takie rozdwojenie jaźni.? Pewnie stąd, że autonomia Kosowa była na rękę Amerykanom, a autonomia Osetii wręcz przeciwnie. Znów więc chodzimy na pasku, tym razem amerykańskim.

Mysle, ze Klaus ma jakis w tym interes zeby klamac. Bo caly swiat wie co sie stalo. Gruzini zrobili
(??) jeden powazny blad: zaatakowali miasto zamiast rosyjskie kolumny. Wynikla stad byc moze rzez cywilnej ludnosci. Powinni byli tez wysadzic w pore tunel Roki. Ale nikt nie watpi, ze atak na Gruzje byl
przygotowany w trakcie manewrow Kaukaz 2008 zaledwie tydzien wczesniej. Rosyjskie kolumny
byly przygotowane do ataku, jak i desant specnazu z Abchazji. Kazdy moze dzis ogladac zdjecia zbombardowanego Gori, bezdomnych ludzi, bestialkie niszczenie infrastruktury w Gruzji i ostrzeliwanie zgranicznych korespondentow przez sowieckich snajperow . Wiec Klaus jest niewatpliwie cynikiem. Zrodla: m.in. NYT.