Wiktor Janowycz
/ 78.8.100.* / 2010-08-17 11:35
Panie Nałęcz, bardzo miło, że próbuje się Pan przypodobać warszawiakom, ale Warszawa nie jest miastem jak każde inne, a delegacja, która poniosła śmierć pod Smoleńskiem nie była delegacją Rady Warszawy. Na tamto tragiczne wydarzenie należy spoglądać z perspektywy państwowej, więc nie widzę powodu, aby decyzja w sprawie upamiętnienia tej bezprecedensowej katastrofy miała być autonomiczną decyzją wycinka polskiego społeczeństwa. Próby poszukiwania tzw. "godnego miejsca" są nie na miejscu, skoro wiadomo, że żałoba narodowa koncentrowała się właśnie tam, pod Pałacem Prezydenckim, a lawirowanie prezydenta i brak męskiej decyzji na ten temat (a teraz i pańska rada o ucieczce od tematu) są śmieszne i potwierdzają przedwyborcze obawy o braku charakteru i figuranctwie prezydenta. Pozostaje nadzieja, że wcześniej on odnajdzie się wśród swoich obowiązków, niż Pan w roli doradcy.