Już kiedyś pisałem o tym, żeby 500+ wywalili do kosza i zamienili to na rosnące przywileje i ulgi wraz z większą ilością dzieci, np. 1. dziecko = darmowe podręczniki, 2. dziecko = darmowe przedszkola i żłobki, 3. dziecko = obniżka
VAT (ot, taki mały przykład). Mam nadzieję, że następna ekipa rządzących wprowadzi to, co napisałem wyżej. Problemem nie jest to, że ludzie zarabiają za mało, by utrzymać dzieci, tylko to, że to koszty utrzymania dzieci są za wysokie, a państwo nie spróbuje ich obniżyć, a wręcz podwyższa. Napisana wcześniej metoda nie dość, że jest sprawiedliwa to jeszcze zachęciłaby do "produkcji" dzieci. Obecnie to dyskryminacja jedynaków, samotnych rodziców i "biednych bogatszych". Wkrótce też pewnie dyskryminacja ateistów.