Wiesław Bicz
/ .* / 2005-02-28 20:50
Autor porusza, choć w sposób dość słabo definiujący problem pewną bardzo istotną sprawę. Jest to jednak rzecz starsza niż obecna "przetransformowana" Polska, niż PRL, itd.:Polska należy niestety do tych krajów, które w znikomym stopniu przyczyniają się do tworzenia nowych gałęzi przemysłu, nowych produktów, itd. Ponieważ dokładnie tym się zajmuję, interesowałem się historią Polski pod tym kątem i mam sporo doświadczeń z obecnie działającymi polskimi przedsiębiorstwami i mentalnością tutejszych biznesmenów, to powiem krótko: Wynika to po prostu z panujäcego nastawienia i tzw. mentalności. Polacy najwyraźniej nigdy nie przepadali za ponoszeniem ryzyka i ciężką wieloletnią pracą, z mnóstwem wyrzeczeń. Rządzący Polską nigdy też nie interesowali się wspieraniem inicjatyw zmierzających do tego, żeby tworzyć nowe produkty i nowe gałęzie przemysłu. Zawsze ich raczej interesowała doraźna (i najlepiej też prywatna) korzyść. Jedynym chyba wyjątkiem w historii tego kraju był pod tym względem okres Gierka.A smutna prawda jest taka: Kraj taki jak Polska, nie dysponujący zasobami naturalnymi musi dysponować własnymi, oryginalnymi produktami, które może sprzedawać za konkurencyjną cenę - jeśli chce utrzymać społeczeństwo na wysokim poziomie życia.Inaczej swoje produkty będzie mógł sprzedawać tylko dzięki temu, że koszta pracy (czyli zarobki) będą niższe niż gdzie indziej. Jest to stan dzisiejszy, a wszystkie działania rządzących tym państwem sprowadzają się do szukania tych, którzy zechcą zatrudnić tanich krajowych wyrobników. Zrozumienia faktu, że tylko własne, oryginalne i konkurencyjne produkty mogą zapewnić ludziom je tworzącym konkurencyjne zarobki trudno jednak szukać w Polsce. Moje liczne rozmowy z ludźmi z różnych szczebli społecznych pokazują wyraźnie, że tworzenie nowych produktów jest u nas uważane za rodzaj perwersji społeczno-ekonomicznej. Większość ludzi jest zaszokowana samym tylko przedstawieniem sprawy w ten sposób.Nie należy się więc dziwić, że rządzący tym krajem nie widzą żadnej potrzeby wspierania takiej działalności. Oni nie są wizjonerami, ale jedynie poszukiwaczami wsparcia szerokich mas.