Nie, nie podejmuję się. Nie jestem ekonomistą, a tym bardziej kauzyperdą dzielącym włos na czworo.
Ale nie sądzę by był to aż taki problem.
Jeżeli na tym forum czytam radosny wpis:
akcje Y skoczyły, nieźle zarobiłem - to znaczy zarobiłem.
Może wystarczające byłoby kryterium progu (progów), o którym napisałem. Np. WIBOR + x% lub stopa dla pakietu wybranych obligacji. Może też być +x%. Raz w roku, by nie było zamieszania ogłaszane przez NBP. Nazwijmy ten próg X%
Oddzielić zysk kapitałowy od dochodów z pracy (tak jak dochody z najmu)
Należy poszukiwać rozwiązań prostych i czytelnych.
Proszę zwrócić uwagę na niski fiskalizm takiego rozwiązania.
1. dowolnie wielka kwota posiada procentowy a nie kwotowy próg. Liniowy. Całkiem wysoko ustawiony
2. Progi powyżej też niezależne od kwoty kapitału.
Kolejne progi 2X%, 3X%, 4X%. Łagodnie progresywna skala sięgająca 19% (CIT, PIT liniowy). Np. 5, 12, 19.
Nie widzę żadnego dobrego powodu by zysk z pracy kapitału traktować inaczej niż zysk z pracy ludzkiej.