Zyga PRL
/ 91.233.112.* / 2015-10-28 13:12
Pracowałem w szwedzkim i polskim koncernie energetycznym. W sumie kilka lat.
Ten szwedzki (również państwowy) działał optymalnie, był konkurencyjny zatrudniał 35 tys. pracowników. Prowadził badania innowacyjne, dysponował energetyką węglową, wiatrową, nuklearną, sieciami dystrybucyjnymi itd... konkurował poza granicami Szwecji w tym Polsce.
Polski koncernem zatrudnia jedynie ok. 20 % ludzi mniej a działa na skalę mikro w porównaniu do tego pierwszego. Proszę dopytać te i inne koncerny energetyczne o ilość dyrektorów, zastępców dyrektorów, kierowników, zastępców kierowników, szefów sekcji, niekończona ilość pracowników biurowych (księgowych, kadrowych logistyków itd...), dublowanie funkcji, brak centralizacji funkcji w ramach koncernu. Czy okaże się że mamy do czynienia zwykłym nieróbstwem i złą gospodarką?
OWSZEM ZAPÓŹNIONE INSTALACJE ENERGETYCZNE SĄ BADZIEJ PRACOCHŁONNE ALE:
- GDZYBY POLSJĄ ENERGETYKĘ ODCHUDZONO Z BIUROKRATÓW
- PRACOWNIKOM TECHNICZNYM STORZONO SENSOWNE WARUNKI PRACY PRZEZ FAKTYCZNE 8 GODZIN NA DNIÓWKĘ
Z KAŻDEGO 10 TYS. LUDZI ZWOLNIONEJ Z ENERGETYKI BYŁOBY 1 MLD PLN NA INWESTYCJE W SKALI ROKU. WTEDY NIEKT BY NIE MÓWIŁ O ZAPÓŹNIENIU TECHNOLOGICZNYM.