Bernard+
/ 188.117.142.* / 2011-10-17 16:13
Ale wiadomo, dlaczego Rząd chce uzyskać środki brakujące na wypłaty emerytur nie z podwyżki składek emerytalnych, lecz chciałby je uzyskać z podwyżki innych składek głównie rentowej oraz dlaczego nie chce podwyższyć podatków dla zwiększenia wpływów budżetu, którymi sfinansowałby rosnące wydatki na wypłaty emerytur. Bo rząd, jeżeli uczciwie podwyższyłby wysokość składek emerytalnych to za kilka i kilkanaście lat, gdy dzisiejsi płatnicy tych składek osiągną wiek emerytalny musiałby wypłacać im wyższe emerytury, bo na kontach indywidualnych prowadzonych w ZUS będą zapisane większe kwoty zwaloryzowanych składek, które dadzą prawo do wyższych emerytur. Poza tym podwyższenie składek emerytalnych spowoduje wzrost kwot przekazywanych do OFE, więc tylko 88,22% kwot uzyskanych z podwyżki składek emerytalnych zostałoby w ZUS. Ale właśnie takie rozwiązanie byłoby uczciwą pożyczką pieniędzy na wypłaty emerytur dzisiejszym emerytom zaciągniętą od obecnie pracujących a oddanie tych kwot następowałoby w postaci wyższych emerytur w przyszłości. A przecież stale słyszymy, że przyszłe emerytury będą tak niskie zarówno z ZUS jak i z OFE, że trzeba oszczędzać w trzecim filarze. Po co trzeci filar, jeżeli wystarczy więcej odkładać w dwóch istniejących? Bo trzeci filar to konieczność opłacania trzeciej instytucji zarządzającej naszymi składkami, więc kolejne koszty administracyjne pomniejszające nasze składki i pomniejszające przyszłe nasze emerytury. Natomiast podatków Rząd nie chciałby podwyższać, bo partia PO kłamiąc w kampanii wyborczej 2007r. obiecała ich obniżanie i nie chce uczciwie przyznać się do tego oszustwa wyborczego. Stąd również ciągłe zadłużanie się państwa, które już doszło do kwoty 800 miliardów. Zgodzę się, więc jako obywatel, który nie chce zostawić swoim dzieciom i wnukom niemożliwych do spłacenia długów zagrażających suwerenności państwa polskiego na podwyższenie mi od zaraz składki emerytalnej z obecnych 19,52% do np. 22%, bo to pozwoli zmniejszyć problemy, jakie powstają w związku z ciągłym zadłużaniem się państwa. Ale dla równowagi żądam oszczędności wydatków na administrację. W całej sferze budżetowej powinna zniknąć „nagroda z zysku” w postaci trzynastej pensji, bo sfera budżetowa nie wypracowuje żadnych zysków a tylko generuje koszty a otrzymuje 13 wypłat natomiast w sferze przedsiębiorstw wypracowujących PKB zaledwie 10% zatrudnionych jeszcze czasami otrzymuje trzynastki. To powinno zmniejszyć obciążenie budżetu z tytułu płac urzędników, które ostatnimi laty rosły szybciej niż inflacja i szybciej niż zarobki pracowników przedsiębiorstw samofinansujących się. W dodatku w ten sposób uzyskano by oszczędności bez obniżania osobistych stawek wynagrodzenia. Takie rozwiązanie byłoby sprawiedliwe, bo koszty koniecznych reform muszą ponosić wszyscy. Proponowane przez Rząd podwyższenie z powrotem składki rentowej to próba oszukania dzisiejszych pracowników. A w praworządnym kraju składki powinny być składkami a nie oszustwem podatkowym. Ponieważ podwyższenie składek emerytalnych niewątpliwie pogorszy poziom życia osób najmniej zarabiających należy to zrekompensować im przez podwyższenie kwoty wolnej od podatku. Aby wpływy podatkowe z PIT nie zmalały należy wprowadzić trzeci przedział w skali podatkowej np. 35% dla dochodów powiedzmy powyżej 100 000 PLN rocznie. Dokładnie to ministerstwo finansów posiada wszystkie dane i powinno wykalkulować ile trzeba podwyższyć kwotę wolną, aby zrekompensować obniżenie dochodów netto osobom i rodzinom najmniej zarabiającym i ilu podatnikom o najwyższych dochodach trzeba podnieść podatek do 35% odpowiednio ustalając wysokość trzeciego progu podatkowego. Nawet, jeżeli ten trzeci próg miałby być dość blisko drugiego progu.