sewerer
/ 80.48.115.* / 2010-11-04 10:31
Amerykanie to specyficzny naród (zlepek narodów). Pójdą na rzeż na własne życzenie. Media zrobią skutecznie im wodę z mózgu. Obama również boi się dobrać do kies bogaczom, tak jakby można jeszcze było coś wyciągnąć z kieszeni biedaków, nie narażając się na małą Rewolucję Październikową. Moja znajoma w USA ma dość dużą posiadłość w dobrym punkcie. Jak wiadomo, płacą oni tzw. podatek katastralny. Przed kryzysem rósł on znacząco, teraz stanął. Skrzyknęli się z sąsiadami i zaskarżyli decyzje podatkowe, stwierdzając, że skoro wartość nieruchomości spadła o 60%, to i podatek powinien być o tyle mniejszy. Sąd amerykański nie dopatrzył się nieprawidłowości, bo nie dokonano ponownej wyceny wartości nieruchomości, co wcześniej czyniono bardzo chętnie i z regularnością zegara sterowanego sygnałem DCF. Zresztą amerykańskie sądy (oczywiście niezawisłe i niezależne) bardzo często w sentencjach wyroków stwierdzają, że "argumenty strony nie przekonały sądu". Amerykański sukces się skończył. Koniec całego życia na kredyt obywatela, który kupuje wszystko na kartki (karty kredytowe), pasąc bogatego pasożyta, którego jedyną zaletą jest to, że ma kupę kasy. Koniec pasienia spadkobierców tzw. praw autorskich najlepiej zarabiających trupów, typu Merlin Monroe, Elvis Presley czy Michael Jackson. By państwo rozwijało się, muszą być przestrzegane zasady ekonomii, a nie prawa do zysków tych, którzy na nie nie zasługują. Ameryka jest bardzo chora, o czym świadczą zarabiające trupy i sam Bill Gates. Im mniej tak obrzydliwie bogatych, a więcej klasy średniej, tym lepiej. Tym jesteś lepszy dla społeczeństwa, im więcej dajesz innym zarobić, a nie im więcej masz, bo to znaczy, że ukradłeś na skutek złej polityki podatkowej.