JAW
/ 84.10.239.* / 2008-07-01 01:03
To się pisze od ilu do ilu wynosiła i jakie były obroty oraz kto kupował. Tak się składa, że np. Orlen nie kupuje na giełdzie, tylko bezpośrednio od kontrachenta po umówionej cenie. Po drugie, to są najczęściej ceny kontraktowe za dwa miesiące, więc na nas się dopiero odbiją, a po trzecie cena obowiązuje na baryłkę ropy amerykańskiej, my nabywamy syberyjską podobną w skłądzie do brenta, który dość istotnie różni się od amerykanki. Jego cena notowana jest w Londynie i zawsze o parę dolarów jest niższa i tu moje pytanie dlaczego przesiedliśmy się z Londyńskich notowań podawanych parę lat temu na nowojorskie? Wiem, że dla ceny na stacji nie ma to znaczenia, ale warto przyjrzeć się wykresom godzinowym za ostatnie pół roku w Londynie i NY - wyjdą ciekawe spostrzeżenia - zwracam uwagę na fakt, że NY rusza kilka godzin później. Przeczy to nieco teorii o spekulantach, przynajmniej w Europie