antyklerykał
/ 89.228.80.* / 2015-11-25 12:43
polecam filmy na you tube "nazistowska rewolucja na ukrainie.." oraz "zbrodnie w odessie tz. prawego sektora.."
Kto strzelał na Majdanie, czyli kulisy zamachu stanu na Ukrainie
Sprawa zamachu stanu na Ukrainie zaczyna wyglądać coraz gorzej. Okazuje się, że potwierdzają się wcześniejsze doniesienia mediów rosyjskich, które twierdziły, że to opozycja strzelała do swoich w Kijowie.
Dopóki mówili tak tylko Rosjanie można było to zrzucać na propagandowy przekaz, ale zaczyna się pojawiać coraz więcej dowodów na to, że przynajmniej części demonstrantów strzelano w plecy. Widać to zresztą dokładnie na filmie, który swego czasu po masakrze stał się symbolem tych wydarzeń.
Pierwsze informacje o tym, że snajperzy mogli pochodzić z opozycji pojawiły się bardzo szybko. Świadczył o tym fakt, że wśród ofiar zajść z 20 lutego było ponad dwudziestu milicjantów. Ten dziwny fakt zupełnie przemilczały nasze media.
Potem, prawdopodobnie rosyjskie służby specjalne, opublikowały na YouTube zapis rozmowy telefonicznej szefowej MSZ UE, baronessy Katarzyny Ashton z estońskim ministrem spraw zagranicznych Urmasem Paetem. Był on przedstawicielem UE w czasie tego kryzysu i z jego słów wynika, że snajperzy mogli pracować dla opozycji. MSZ Estonii potwierdził prawdziwość tej rozmowy więc to nie manipulacja. Znowu nasze media usłużnie to przemilczały.
Następnie w rosyjskiej telewizji Rossija wystąpił były szef ukraińskich służb specjalnych Oleksandr Jakimenko, który otwarcie oświadczył, że strzelali, jak to określił "prozachodni organizatorzy protestów na Majdanie". Według niego większość strzałów padała z dwóch budynków zajmowanych przez rebeliantów, gmachu kijowskiej filharmonii i hotelu Ukraina.
Te rewelacje również zostały przemilczane i dopiero gdy temat podjęły media niemieckie nasze polskojęzyczne kanały postanowiły o tym wspomnieć. Zapewne uznano, że już można. Mimo, że dowody są mocne jak dymiący pistolet, nadal niektórzy "komentatorzy" sugerują, że może i strzelani z budynków zajmowanych wtedy przez protestujących, ale ktoś mógł podszywać się pod demonstrantów.
Cały obraz sytuacji dopełniają ujawnione przez służby specjalne rozmowy berkutowców, którzy gorączkowo dopytują się kto strzela skoro oni są na stanowiskach i wiedzą, że nie ma rozkazu do działania, widzą padające strzały i starają się zlokalizować strzelających snajperów bo sami stali się zagrożeni.
Prawda powoli wychodzi na wierzch i jest ona bardzo bolesna dla tej strony konfliktu, którą wspierają między innymi polskie władze. Nie można tego co się tam stało nazywać inaczej niż zbrojnym przejęciem władzy, a wezwania puczystów do postawienia Wiktora Janukowycza przed Trybunałem w Hadze za masakrę na Majdanie brzmią już dzisiaj jak ponury żart.
Propaganda NATO. Czy działania pokojowe są kłamstwem?
"Wszystko, co usłyszeliśmy przez ostatnie pięć lat w sprawie zaangażowania NATO na Bliskim Wschodzie, jest kłamstwem. Zaczynając od rewolucji, a kończąc na tym, kto z kim prowadzi wojnę" - napisała na swoim blogu Eva Bartlett, znana aktywistka na rzecz praw człowieka.
Według autorki w ciągu ostatnich lat propaganda wymierzona przeciwko prezydentowi Syrii Baszarowi al-Asadowi stawała się coraz bardziej rozpaczliwa. "Działania zmuszające świat do zewnętrznej interwencji nie ustają, coraz bardziej konflikt podżegają terroryści, a obrońcy humanitaryzmu niemal zabijają w imię pokoju na świecie" - czytamy na blogu. Eva Bartlett na swoim blogu "Dissident Voice" dokonała konfrontacji niektórych medialnych newsów z faktami dotyczącymi wojny w Syrii.
Bartlett pisze m.in. o zakłamaniu danych dotyczących poparcia dla al-Asada przez mieszkańców Syrii, o dziesiątkach marszy popierających reżim, przemilczanych przez zachodnie media, o kulisach wyborów prezydenckich w Syrii w 2014 roku, czy zamachach rebelianckich destabilizujących region. Autorka opisuje reformy, jakie prezydent Syrii wprowadzał zarówno przed jak i po 17 marca 2011 roku.
Dementuje "liczby" dotyczące ilości ofiar i poszkodowanych, podawane przez media. Według Barlett w propagandzie swoją rolę odgrywa również tamtejsza lewica wypluwająca z siebie retorykę antysyryjską, choć, zdaniem autorki, wiadomo, że od początku konfliktów w całej Syrii, to uzbrojeni demonstranci strzelali do sił rządowych, zabijając wielu przedstawicieli sił bezpieczeństwa oraz cywilów - czytamy na dissidentvoice.org.
Eva Bartlett jest kanadyjską dziennikarką oraz aktywistką zajmującą się sprawami Bliskiego Wschodu. Jej głównymi tematami to konflikt w Syrii oraz prawa człowieka w Strefie Gazy.