mni
/ 62.69.207.* / 2009-07-20 11:17
No właśnie... Z jednej strony zniknie ryzyko kursowe, co jest bardzo korzystne z punktu widzenia naszych eksporterów. Stanieją kredyty i, jeżeli rząd będzie uważnie obserwował, jak zachowują się ceny po wejściu do eurolandu, parę innych rodzajów towarów konsumpcyjnych, np. samchody, elektronika. Do tego nasz kraj (zakładając, że państwo i społeczeństwo nie zadłuża się na potęgę, vide Irlandia) stanie się w oczach zagranicznych partnerów bardziej stabilny i pewny - wzrosną inwestycje bezpośrednie (Hiszpania i Irlandia zawdzięczały to częściowo euro). SPORYM MINUSEM jest właśnie małe pole manewru w kwestii polityki pieniężnej... A wszystko przez to, że gospodarki eurolandu bardzo się od siebie różnią. Ludzie, i nikt nie mówi, że euro = boom gospodarczy. Euro ma plusy i minusy (wyżej wymienione).