Biurokracja wymyśla za biurkami programy do dofinansowywania a Mikroprzedsiębiorca ograbiany jest podatkami, składkami i obowiązkami administracyjnymi i jak chłop pańszczyźniany pracuje po 12 godzin dziennie 7 dni w tygodniu i nie ma, za co kupić nowej betoniarki czy rusztowania albo wymienić maszyny 30 letniej użytkowanej w warsztacie na nowszą, bo dotacje są tylko dla super hiper uprzywilejowanych a traktowani jak pańszczyźniani prywatni mikroprzedsiębiorcy nie mają szans na rozwój i 99% mikroprzedsiębiorców w Polsce pozostaje przez 10 lat działalności nadal mikroprzedsiębiorstwami, bo nie ma szans na zgromadzenie środków inwestycyjnych i rozwój przez inwestycje gdyż ulgi inwestycyjne, które w przeciągu 20 lat istnienia wolnego rynku były najlepszym sposobem wspierania rozwoju Drobnej przedsiębiorczości zostały zamienione na biurokratyczne pochłaniające ogromne środki publiczne, więc dla Narodu Polskiego niezwykle kosztowne programy operacyjne. Mimo otrzymywania ogromnych jak na Polskie warunki środków z UE nadal polska jest najbiedniejszym krajem UE mając za 2008 rok PKB na głowę mieszkańca wynoszące tylko 13 400 EUR a Czesi mają prawie 21000EUR, Słowacy ponad 17 000 EUR, Estończycy ponad 18 000 EUR, Finlandia prawie 30 000 EUR, Słowenia ponad 22000EUR, A średni PKB na głowę mieszkańca całej Unii Europejskiej wynosił za 2007 rok 24 800EUR. Jeżeli więc za 2009 rok PKB całej UE obniżyłoby się nawet o 10% to jeszcze będzie wynosić 22 320 EUR a jeżeli Polska uzyska nawet 2% wzrostu ton będziemy mieli na głowę każdego Polaka tylko 13 668EUR rocznie. Za to odpowiedzialne są wszystkie Polskie Rządy i wszyscy parlamentarzyści polscy od 1990 roku. Bo to stale kontynuowana polityka tępego fiskalizmu tłamsi rozwój gospodarki a rozmnaża koszty biurokratyczne i koszty społeczne błędnej polityki fiskalnej i socjalnej.