Już prof. Rybiński prognozował rok temu, kiedy Tusk ogłosił zieloną wyspę, że to tylko opóźnienie w przyjściu kryzysu do Polski, a do końca roku Wzrost PKB spadnie co najmniej do -1%. Jak widać pomimo profesorskiego tytułu diagnoza gospodarcza nie jest jego domeną.
Deficyt budżetowy jest tylko różnica pomiędzy wydatkami państwa a jego przychodami czyli wpływamy z podatku i akcyzy, dług publiczny to całkowite zadłużenie państwa i w kwietniu 2010 r wynosił 650 mld zł. co daje ponad 52% PKB, czyli całkowitego rocznego dochodu. Jednak również należy wiedzieć że na koniec 2007 r dług ten wynosił 505 mld zł, a na koniec 2005 480 mld zł. Deficyt budżetowy pokazuje jedynie o ile co roku wzrasta dług publiczny. Jak widać sytuacja jest groźna ponieważ od zakończenia tegorocznego deficytu budżetowego zależy ile będzie mugł wynieść przyszłoroczny.
W tym świetle podniesienie
VAT-u jest małą ceną za stabilność finansów publicznych. Z stąd ważniejsze od podniesienia tego podatku jest czy za tym pójdą reformy finansów i służby zdrowia.
Poruszane na tym forum pretensje do Tuska o obietnice jakie deklarował nie mogą być wykonywane kosztem wydatków stałych budżetu, tym bardziej że 2 mld na powodzian jest dodatkowym nie ujętym w budżecie wydatkiem czyli na to pieniądze muszą pochodzić z oszczędności na innych wydatkach budżetowych.