Bogumił Ciborowski
/ 83.16.188.* / 2008-08-23 12:10
Kto jest tu złodziejem? I skąd wiadomo, że roszczenia te warte są miliardy złotych? Już ktoś to wyliczył. Uczynili to jacyś mecenasi, którzy zwietrzyli w całej sprawie przede wszystkim swój interes. Ich klienci, a w dalszej kolejności oni sami, mieliby się dorobić (oczywiście kosztem podatników takich jak Tamerlan) na czymś, co w następstwie II wojny światowej przestało mieć realną wartość.
Ciekawe, dlaczego okupanci (Niemcy nazistowkie i Rosja
radziecka) nie zainteresowali się w swoim czasie tym narodowym skarbem Polski miedzywojennej. Czyżby mieli problemy z własnymi zobowiązaniami wobec ich własnych obligatariuszy? Może powinni byli zapłacić obywatelom, posiadaczam różnych obligacji, markami lub rublami w złocie nakładając kontrybucje na ludność podbitych krajów?