(kuba83)Pleciesz bzdury , że aż po oczach razi! W znacznym stopniu beneficjentem dopłat jesteś Ty(czyli konsument)UE sztucznie zaniżyła ceny ceny żywności , by import stał się nie opłacalny co miało zapobiegać utracie miejsc pracy,zapewnić bezpieczeństwo żywnościowe i w miarę stabilne ceny żywności (na terenie UE). By jednak zrekompensować koszty produkcji rolnej , wprowadzono dopłaty ( często określane jako dopłaty rekompensacyjne)Rolnictwo , to nie tylko rolnicy, ale wiele zakładów produkujących na jego rzecz( i płacących podatki) .Twierdzenie ,że można sprowadzać tańszą żywność z zagranicy świadczy o Twoim całkowitym braku znajomości podstawowych reguł ekonomii. (np. zasada: popyt kształtuje cenę)Podatek PIT łącznie z CIT to ok. 20 procent przychodu budżetu , największą pozycję stanowią podatki pośrednie. Wbrew temu, co niektórym się wydaje rolnik ma też udział w przychodach budżetowych, czy to jako konsument , czy też jako płatnik podatku
VAT jako producent. Śmieszne jest Twoje twierdzenie "Płacę za tańsze paliwo" - to totalna bzdura , rolnik otrzymuje zwrot (80 gr/l w 80l/ha)części akcyzy ,którą ZAPŁACIŁ przy kupnie paliwa , chociażby dla tego ,że ok.90 procent paliwa spala w polu więc dlaczego ma być obciążany podatkiem na budowę dróg jak ktoś kto spala 100 procent paliwa na drogach? W starej unii ilość paliwa rolniczego na hektar nie jest limitowana. Następna kwestia "za małe wiejskie szkółki gdzie
nauczenie jednego dzieciaka jest kilka razy droższe)" Typowo wiejskie gminy większość swoich zadań (szkoły, przedszkola...)realizują z przychodów między innymi z podatku rolnego, często bywa tak ,że znaczna grupa mieszkańców tych gmin ,która pracuje w miastach i płaci podatki w US, korzysta z tych dobrodziejstw , a więc często jest odwrotnie niż sugerujesz .Co do poziomu nauki szkół wiejskich ,to znam wiele przypadków gdzie dzieci ze wsi są najlepszymi uczniami w szkołach w mieście, więc i ta teza nie do końca jest prawdziwa.Podsumowując w rolnictwie niema całkiem wolnego rynku , a nawet można zaryzykować powiedzenie ,że niema go prawie w ogóle. Największy poziom dofinansowania rolnictwa występuje w USA , a żaden kraj "z liczącym się rolnictwem" nie zaryzykuje uzależnienia żywnościowego od innych , bo prędzej czy później takie uzależnienie przybrało by postać jak w przypadku gazu rosyjskiego- bez telewizora, telefonu da się żyć , ale bez jedzenia... nie! I już ostatnia kwestia- KRUS to w dużej mierze kalka systemu niemieckiego... , gdzie pomimo wyższych dochodów niż u nas ,rolnik niemiecki ma swój własny system ubezpieczeniowy i jest traktowany inaczej jak inne grupy zawodowe. Mówiąc o wielkości dotacji do KRUS trzeba pamiętać ,że ma on wiele zadań zleconych niekoniecznie związanych z rolnictwem , a także wypłaca znacznej grupie rolników, która świadczenia uzyskała (cyt.)" z tytułu przekazania na Skarb Państwa ok. 350 tys. gospodarstw rolnych (często wraz z budynkami gospodarczymi i mieszkalnymi) o łącznej powierzchni 2,2 mln ha. Jest to majątek wart wielu miliardów złotych(...)", a co nie jest uwzględniane w temacie tych dotacji. Jakim wielkim przywilejem jest mieszkanie na wsi i praca w rolnictwie może świadczyć choćby ten cytat "KRUS wymaga reform. Jednak za nim znajdzie się ktoś odważny, może się okazać, że problem Kasy rozwiąże się sam. Coraz mniej młodych ludzi należy do KRUS. Osoby do 30 roku życia stanowią jedynie 11 proc. ubezpieczonych"(KRUS nie jest idealny, ale ZUS jest gorszy)