A jeszcze rano takie teksty: "złoty przełamał wazny punkt wsparcia na 4,28 do Euro i teraz to już tylko będzie się wzmacniał". G... wiecie Panowie anal-itycy. Te wasze punkty wsparcia i oporu to tylko w waszych głowach istnieją. Jakoś złoty nie miał najmniejszego problemu, żeby z 4,26 za € jeszcze o 10:00, pojechać na 4,36 po południu, mając w 4 literach wasze punkty wsparcia, oporu i tym podobne brednie "ekspertów" którym wydaje się, że coś z tego rozumieją.

No całe szczęście, że minister coś powiedział, bo nijak nie znazałby Pan, panie analityk, uzasadnienia dla osłabienia złotego. Na szczęście też są jakieś pogłoski o ratingu - pomijając już fakt śmieciowego ratingu wszystkich agencji ratingowych (powinny mieć zakaz publikacji czegokolwiek) - nic nie znaczącej gospodarki Węgier, która to może pociągnąć za sobą osłabienie złotówki. Analitycy to się chyba modlą o różne bzdury: wypowiedzi, pogłoski (te mogą sami wymyślać) i inne "kataklizmy", bo inaczej nijak nie daliby rady czegokolwiek "sensownie" wytłumaczyć :-)