wirh
/ 213.172.182.* / 2009-02-19 14:35
A to komentarz warty przeklejenia:
A ja mam nadzieje, że ten łobuz nie odzyska władzy i nie powiedzie mu się kolejny drenaż tej spółki, za pomocą kolejnych kolesiów z zarządu oraz 'zaprzyjaźnionych i jedynych właściwych' firm współpracujących. I że raz na zawsze skończą się idiotyczne pomysły wywalania milionów w obliczu kryzysu finansów firmy (2008r)- np. na restaurację dla zięcia (Niemcy) i jego kolegi (Francja), czy na sponsorowanie ŁKS, gdzie Morawski od dawna szykuje się zasiąść w zarządzie.
Skąd w narodzie tyle naiwności? Zapomnieliście kto do czasu AmRestu miał realny wpływ na kształt tej firmy? Kto był szefem rady nadzorczej? Kto ma swoje biznesy w tym samym budynku co Sfinks? Kto obiecał naiwnym restauratorom złote góry, jak tylko go poprą?
A już najbardziej mnie śmieszy nazywanie AmRestu firmą amerykańską. Ktoś zadał sobie trud, żeby zobaczyć skąd się wywodzi? Na marginesie dodam, że Nasz Dobrodziej też tam zaczynał.
To nie jest wojna polsko-amerykańska. Tak wygląda walka o nieujawnianie kilkuletnich złogów brudów i walka o resztki kasy na podupadające interesy poboczne (np. TEEM Development)
Prawda o firmie jest gorzka. To bankrut. Od przeszło pół roku. Morawski chciał takie gówno wcisnąć McGovernowi owinięte w śliczny papierek. No niestety. To może i ładnie wyglądało z daleka, ale z bliska strasznie śmierdzi.
Pewnie liczy, że jak już zostanie trochę posprzątane, to zrobi zadymę i wróci w chwale (i odkupi udziały za połowę ceny sprzedaży). Czego jesteśmy teraz świadkami.
Pytanie, co zrobi AmRest. Ugnie się przed szantażem, czy ujawni wszystkie brudy. I co zrobią fundusze - pójdą po rozum do głowy, czy kupią ten żenujący populizm