Państwowe banki nie wpłacą dywidendy do budżetu państwa.
W związku z tym budżet pożyczy od tych banków pieniądze w kwocie równej dywidendzie, której nie pobrał.
W związku z tym w tych bankach nie zostanie więcej grosza.
A budżet zamiast wziąć dywidendę za darmo weźmie kredyt, za który płacił będzie odsetki.
Ot, logika aktywnego stymulowania gospodarki i wpływania na inne podmioty