magdika
/ 91.146.240.* / 2012-02-06 15:42
Być może sądy arbitrażowe w KIGu rozpatrują 600 spraw rocznie, ale na pierwszą rozprawę czeka się ponad pół roku a każda kolejną ok. 3 miesięcy.
Jestem zwolenniczką utrzymania sądów gospodarczych, bo pomimo sformalizowanego postępowania dyscyplinują przedsiębiorców do rzetelności i staranności w składaniu dowodów w sprawie. I wcale nie jest do końca tak, że przedsiębiorac ma jedynie 14 dni na złożenie kompletu wniosków dowodowych oraz wyznaczenia pełnomocnika.
Przed złożeniem pozwu zawsze wysyłane jest przedsądowe wezwanie w terminem do wykonania świadczenia. Jeśli podmiot nie wykonuje świadczenia powinien się liczyć z koniecznością udziału w sprawie gospodarczej i odpowiednio wcześniej się przygotowywać i gromadzić materiał dowodowy.
W postępowaniu cywilnym wykorzystuje się nadmiernie zasadę dyspozytywności i zgłaszane są wnioski dowodowe dużo później niż na pierwszej rozprawie, a nawet przed sądem apelacyjnym.
Sprawy toczą się w nieskończoność przy sporach o wartości przedmiotu sporu rzędu kilku czy kilnustu tysięcy złotych. Można sobie wyobrazić o ile bardziej butne są strony, które walczą o kwoty sześciocyfrowe.
Moim zdaniem należy pozostawić sądownictwo gospodarcze w odrębnej procedurze a może zastanowić się jak ulepszyć tę procedurę w oparicu o kilkuletnie doświadczenie.