Trudno tu się wypowiadać, ale wydaje mi się że każda spółka, której
akcje są w obrocie publicznym m u s i się liczyć z taką sytuacją. A z drugiej strony: kto miałby je wykupywać? Też wiadomo: ktoś z branży, ktoś zainteresowany, ktoś którego siecią rur i tak jest Orlen opleciony. Chłodno myśląc - to żadna rewelacja, Łukoil pewnie jest i tak monitorowany przez sam Orlen, a służby specjalne zawsze robią dużo hałasu, jeśli chodzi o wykazanie zasadności swojego istnienia.