Mało kto ma pojecie jak naprawdę funkcjonuje PZPN i FIFA czy Uefa
Niestety to organizacje całkowicie niezależna - takie Państwa ze swoimi statutami zyli prawem i nikt nie może sie wtrącać do tego co robia. Tak naprawdę robia łaske ,że zorganizują mecz na naszym stadionie. Gdyby minister sportu w jakimkolwiek stopnie właczył sie w cokolwiek zaraz by straszyli , że nas jako kraj wurzucą z rozgrywek.
Politycy powinni o tym wiedzieć i sadzę ,że wiedzą , ale liczą na niewiedzę w tej dziedzinie obywatela i szczują na przeciwnków politycznych i to jest nie fair. Sągranice których nawet polityk przekraczać nie powinien.
Ale tak to ostatnio sie porobiła,że polityk to osoba która każda głupote może powiedzieć bezkarnie. Właściwie ministerstwo powinno to zignorować ale musi sie społeczeństwu tłumaczyc , nie za swoje winy taka już jest ta polityka.
W każdym razie tu narobili bałaganu panowie z FIFA czy UEFa - ci co wczoraj wchodzili w tę woę i kopali te piłke - to ono podjeli decyzję nie zakładamy dachu.To nie mogła być decyzja Centrum ani ministra. Jeżeli już to panowie z PZPN powinni byli im wytłumaczyć ,że w Polsce o tej porze często deszcz pada i ta decyzja jest ryzykowna - widać nie mieli daru przekonywania albo liczyli na cud. Światowa prasa powinna się z tych organizacji naśmiewać , a z nas jao kraju.To do tych organizacji międzynarodowych trafiaja niekompetentni ludzie , a nikt nie ma odwagi im tego wytykać , bo skreślą jeszcze reprezentacje z zawodów. Cały świat ostatnimi czasy zalewa głupota.

oto mówia elyty - '"Polacy, nie się nie stało" znowu was sprzedamy .-A oto co , pisze The Sun "The Warsaw clash was postponed due to a waterlogged pitch after officials left the roof open on the £500million stadium." Potwierdza dupowatosc panstwa polskiego w liberalnym (Tusk i PO) wydaniu,.

TAK JEST NA KAŻDYM OBSZARZE DZIALNOŚCI TUSKOWEJ FERAJNY. nie ma takiego faktu, który mozna by było ocenić pozytywnie !

a Mucha, cóz ona, przecież nie budowała stadionu, nie podpisywała umowy z zarządem CIS i premii im nie wyznaczała. Ładna kobieta do ozdoby ław poselskich.
Niczym w kompetencjach nie rózni się od reszty gabinetu tuskowego.

A wyszło po prostu tuskowato. Wstyd i sromota. Niemcy już wymyślili termin "tuskische Wirtschaft" w kontekscie sposobu przygotowania całego EURO-bajzlu, ruiny branży budowlanej, dopłacania przez państwo do tej imprezy i jej wieloletnich konsekwencji.

i budowniczy dostal premie -500 tys:)

Nie wydaje mi się żeby Mucha ponosiła bezpośrednio winę za niezamknięcie dachu na Stadionie Narodowym, niemniej jednak jest ministrem sportu i powinna wyciągnąć daleko idące konsekwencje jeśli chodzi o organizatorów meczu. To co się wczoraj stało było największą kompromitacją sportową Polski. Ostatni mecz za kadencji Grzegorza Lato okazał się wielką klapą a może nawet chlapą.
Warszawa straciła mnustwo pieniędzy organizując ten mecz od strony logistycznej
Kibice stracili pieniądze za bilety. Wielu znich przyjechało z dalekich krańców Polski, wielu z zagranicy, wielu nie będzie mogło przyjść na mecz o godzinie 17.
TVP straciło mnustwo pieniędzy bo przecież za czas antenowy też musieli zapłacić
Nie podjęto żadnych kroków by zamknąć dach i zacząć osuszać boisko. Tuz po meczu w TVP Info wypowiadał się projektant stadionu, który stwierdzil że dach można zamknąć niemal w każdych warunkach, wyjątkiem są minusowe temperatury.

Najlepsze jest to, że znając Polskę nie zostaną wyciągnięte żadne konsekwencje od osób decyzyjnych. Winę obarczy się pogodę. Ale przeciez mamy XXI wiek i zjawiska atmosferyczne można przewidzieć wcześniej!

Jesli nie wiecie to wiedzcie, że to PZPN a nie nikt inny odpowiada za wczorajsze wydarzenia. Socjaliżm się skończył dawno temu, gdzie za wszystko odpowiadał rząd. A jesli nie wicei też dlaczego ztym dachem tak isę stało, to zapytajcie pierwszego lepszego działacza PZPN w gminie to wam powie. W tym show-biznesie jakim jest piłka kopana, każde chwyty dozowlone aby wygrać. Lato i kumple chcieli puścić Angolom trochę wody więcej nad standard, aby przy swojej technice mieli gorzej grać. Ale przedobrzyli i taki finał.