Ekonom.
/ 195.20.110.* / 2011-03-26 10:57
Dolicz jeszcze anulowanie ustaw z początku kadencji, które zmniejszyłyby chociaż trochę skutki ostatnich powodzi, kontynuację bezwzględnej wyprzedaży majątku narodowego, z której pieniądze też znikają (miały być niby na łatanie długu), wpuszczanie na własne podwórko każdego inwestora na warunkach znacznie konkurencyjniejszych, niż rodzimych przedsiębiorców (szczególnie jeśli chodzi o podatki i ochronę rodzimej produkcji przemysłowej i rolnej), wielkomyślne godzenie się w kwestii polityki zagranicznej bez stawiania jakichkolwiek warunków (porównanie brutalne, ale już damy lekkich obyczajów lepiej potrafią dbać o swoje interesy niż nasi obecni politycy o interesy kraju)... I tak by można wymieniać... Narodzie, obudź się wreszcie!
Apropos absolwentów uczelni wyższych - już kiedyś pisałem, ale w dużej mierze winne są wybujałe ambicje rodziców i lenistwo młodych, czerpiących wzorce z zachodu, gdzie wszyscy mają lekkie prace i na wszystko ich stać (taka nowa warstwa - nieudaczników nie mających tak na prawdę żadnego zawodu w ręku). W trzeciej kolejności dopiero bym ustalił winę naszego szkolnictwa (zero elastyczności w dostosowaniu się programem do warunków gospodarczych, co jest trudne, ale jest niezbędne), sytuację gospodarczą (w zakładanie i prowadzenie własnej działalności - koszmar przepisowy) i brak sensownej ochrony ogólnie mówiąc "naszej przedsiębiorczości" w stosunku do tańszej i nierzadko gorszej jakościowo konkurencji z zachodu (Chiny pomijam milczeniem) - nic w kierunku poprawych przynajmniej tych dwóch ostatnich obecny rząd nie robi.